wtorek, 25 sierpnia 2015

Ymm ... no cześć?

 
Hej hej! :D
Nie nie powracam
I nie powrócę
Zakończyłam pewien etap jeżeli chodzi o serial Violettę . I po prostu już koniec tego .
 
Więc opowiem wam teraz historię dlaczego tu piszę...
 
Pewnego dnia koleżanka oznajmiła mi że chcę blogować
Ale nie o Violettcie tylko zupełnie innym
Pytała mnie o porady i o inne
Szczerze nie wiedziałam co powiedzieć.
Minęło dużo czasu i nie wiedziałam co powiedzieć
No i ona prowadzi teraz tego bloga.
No i strasznie mnie nakręciła na powrót ale nie do tego bloga
Mówiła żeby zacząć od nowa z nowym blogiem
Postanowiłam więc że zrobię ten blog
Lecz na nowym koncie i o kimś innym
Tym razem mój kolejny blog będzie o...
Luke'u Hemmings'ie! :D
Jak wiecie przez te miesiące zmieniłam się i to diametralnie
Polubiłam boysbandy a najbardziej 5 Seconds of Summer
Jak zauważyliście też o nich robie na wattpadzie książki
Ale też postanowiłam wypuścić na bloggerze moją pisownie :D
Więc stworzyłam nowego bloga :
 
Dopiero zaczynam ale mam nadzieje że również będziecie na nim :)
Powiadomię też stare przyjaciółki z blogger ;)
OLA JUŻ WIE XD
Więc jeszcze raz zapraszam na zapoznanie się z moim blogiem.
Mam nadzieję że dalej czekaliście na jakiś kolwiek post.
I cieszę się że wyś dalej rosną lol :D
 
 
Więc dziękuje że byliście na tym blogu i mam nadzieje że jeszcze wejdziecie  
Pa  ;*

niedziela, 2 sierpnia 2015

Jednak ODCHODZĘ na zawsze...




Witajcie.
Tak odchodzę z bloggera nieodwołalnie .
Zrozumiałam dużo rzeczy że po prostu robię się starsza
i nie widzę potrzeby pisania na bloggerze bo po prostu
wyrosłam z serialu Violetta jak i aktorów i pisania.
Będę jeszcze na bloggerze. Ale na innym koncie
Będę miała bloga o MSP więc xdddd
Nie pokaże wam nazwy bloga jak i konta bo
chcę zdobyć sama tą ,,sławę'' . Oczywiście
będę utrzymywać kontakt jak i z blogerkami
na GG. Bloga nie usunę . Będziecie mogli
go jeszcze czytać żeby ,,wspominać''
Ja też go będę wspominać . Bo te miesiące
z wami były zajebiste. Nauczyłam się dużo
o pisaniu , blogowaniu że aż za dużo myśle xd

Dziękuje że byliście ze mną i mnie wspieraliście.
Dziękuje za to że mam 10 tyś wyświetleń
Dziękuje że komentowaliście
Dziękuje że uds.
Dziękuje że czytaliście
Dziękuje za wszystko.

Z pisaniem dokładnie nie kończę.
Wiecie jestem fanką 5SOS i zrobiłam książki na wattpadzie ff.
Linki :
1. https://www.wattpad.com/story/46135116-melody-ii-c-h
2. https://www.wattpad.com/story/43495090-zapomniana-l-h
3. https://www.wattpad.com/story/45447212-papierowe-miasto-a-i
Zapraszam na wattpada i tam będę pisać .

Dziękuje jeszcze raz za wszystko jestem strasznie wdzięczna .
'Sandra aka Forever.

niedziela, 26 lipca 2015

ZAWIESZAM




Witajcie dziś niestety nie fajny temat na blogu. Niestety muszę go zawiesić na nieokreślony czas. Po prostu dużo się u mnie dzieje i nie widzę żeby po prostu mi się chciało jak i wam czytać lub pisać na blogu. W ogóle nie mam żadnych pomysłów na rozdziały. Zauważcie że zero pomysłów - zero rozdziałów. Nie chcę pisać beznadziejnych rozdziałów na wymuszenie . Potrzebuje przerwy żeby po prostu się ogarnąć. Nie mam pomysłów nie będę kłamać.

Mam nadzieje że nie będziecie nie mili dla mnie i złośliwi (To do ciebie Ola xD) tylko weźmiecie to na klatę i tyle.

Mam nadzieje że uda mi się wrócić i przez was nie zawale szkoły barany ;3

Obiecuje, wrócę.

Pa? ....

Na bloggerze na razie nie będę pisać . Mam dwie książki na wattpadzie więc możecie na razie je tam czytać i moją wyobraźnie.

1. https://www.wattpad.com/story/43495090-zapomniana-l-h
2. https://www.wattpad.com/story/45447212-papierowe-miasto-a-i

piątek, 24 lipca 2015

poniedziałek, 20 lipca 2015

Rozdział III - Info









Jeżeli pod 2 rozdziałem nie będzie 5 komentarzy (moje się nie liczą ) nie będzie rozdziału III w piątek . Już tak szczerze niedziela przepadła.

piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 2 ,,Nieśmiała''

 
Rozdział dedykuje Martynie ;*

JORGE POV'S

-Wiem do jakiego idzie klubu Stoessel , Holly jest serio głupia - powiedziała z uśmiechem Lodo i weszła do biura - Idą o 20 . Klub Showtake . Chyba karaoke. Nie wiedziałam że Stoessel śpiewa - dokończyła zamyślona
-Dzięki , idziemy razem z Rebbecą ? - zapytałem
-Pewnie zadzwonię do niej. - powiedziała i wyszła

MARTINA POV'S

Kiedy doszła 18 wyszłam z biura żegnając się ze wszystkimi poszłam do domu. Kiedy już się ogarnęłam czekałam tylko na Holly która mówiła że po mnie przyjdzie. Pare sekund później usłyszałam dzwonek i poszłam otworzyć. Za nimi stała Holly ale jeszcze Luke i Calum
-Zabrałam ich ze sobą , marudzili mi - powiedziała z uśmiechem - idziemy?
-Tak.
Całą drogę rozmawialiśmy . Kiedy dojechaliśmy do klubu od razu się zaczęła impreza.
-Martini po proszę - powiedziałam kolejny raz do barmana
-Martina to już 10 drink przemęczysz się - powiedział Diego
Cały Diego...
-Oj już przestań marudzić - powiedziałam bełkotając
-Czemu przyszłaś dziś do klubu , myślałem że będziesz w weekend . - zapytał
-Blanco mnie pozwał do sądu , musiałam się odprężyć - powiedziałam
-Że co?! Blanco do sądu cię pozwał ?! - powiedział zaskoczony
-Nie wie z kim zadziera Diego . On nie wie co to zemsta.. - powiedziałam

JORGE POV'S

-I co masz coś? - zapytałem Lodo
-Na razie rozmawia z barmanem o tym że ją pozwałeś. Pewnie są przyjaciółmi bo dobrze się dogadują - powiedziała spokojnie
-A gdzie jej reszta? - zapytałem
-Holly jak Holly pewnie se znalazła fagasa . Calum nie wiem a Luke... o Jezus maria! - krzyknęła
-Co? - zapytałem i przyjrzałem się baru
Zauważyłem tam Luka podchodzącego do Martiny ... Obejmuje ją i całuje w usta.
-Od kiedy są razem?! - powiedzieliśmy w tym samym momencie
-Wy jesteście serio głupi - zapytała od tyłu Rebbeca - Dla mnie Luke i Martina są dla siebie stworzeni. Dla mnie wyglądają słodko .
-Stul pysk Rebb - powiedziałem stanowczo
-Nie wiem jak ty ale ja idę im pogratulować związku! - krzyknęła i poszła
-Ona nas może wydać! - krzyknęła Lodo i pobiegła za nią
-A ja muszę dalej oglądać... - powiedziałem sam do siebie

MARTINA POV'S

-Nie Diego ostatnio u mnie było tak że...
-Hej Martina , cześć Luke - usłyszałam głos za sobą
-Cześć Rebbeca co u ciebie? - zapytałam z uśmiechem
-To ty opowiadaj co u ciebie! Od kiedy jesteście razem?! - krzyknęła podekscytowana
-Ymm my ? - zapytał zdziwiony Luke
-No ten pocałunek , obejmowanie ...  - powiedziała wymieniając
-Rebbeca ! - zauważyłam Lodovice - Jezu nie uciekaj mi bo ...
-Bo co? - zapytałam
-Nie twoja sprawa Stoessel , idziemy Rebbeca - pociągnęła ją i poszły na parkiet
-Em no ... - powiedziałam
-No em .. - chciał coś powiedzieć ale przerwałam mu pocałunkiem
Odwzajemnił go pogłębiając . Kątem oka zauważyłam Diego uśmiechniętego
On zawsze chciał dla mnie dobrze. Całowaliśmy się długo . Kiedy skończyliśmy opieraliśmy się czołami
-Więc chyba nie muszę ci mówić co do ciebie czuje co? - zapytał uśmiechnięty
-Nie trzeba - odwzajemniłam uśmiech
 
~~***~~
 
Nowa para! ;33333
Poznaliśmy w rozdziale Rebbece i Diego ;3333
Róbcie shipy Luka i Martiny!
Leonowi nie spodoba się że jest nowy związek xd
A po pierwsze czy będą pamiętać nowy związek ? xDDDDD
Dowiecie się w niedziele!
Paaa <3


czwartek, 16 lipca 2015

1O tyś wyświetleń - notka

 
 Dokładnie w czwartek o 23:14 na moim blogu mam 10 tyś wyświetleń
Dla niektórych to małe osiągniecie ale dla mnie wielkie.
Na początku notka.
 
 
Cholernie dziękuje wam za 10 tyś <3
Blog znalazł nowych czytelników jak i nową historie
Jestem naprawdę szczęśliwa kiedy zobaczyłam tą liczbę.
A jeszcze rano było 9800....
Widać marzenia się spełniają
Jeszcze raz wam dziękuje :)
 
Zacznijmy może od tych niespodzianek :)
 
1. Dwa nowe blogi.
 
1. O mnie . Będę opisywać tam szczerą prawdę i zapraszam :
 
2. O OS. Razem piszemy go z Pa Ti i Silaaa a :3
Zapraszam!
 
 
2.Nowy szablon
 
Nowy szablon pojawi się w tym tygodniu . Musze jeszcze do końca uzgodnić z osobą która będzie go układać na bloga ;)
 
3.Nowa nazwa + nowa strona na blogu
 
Jak zauważyliście z Yockey jestem teraz Forever
A nowa strona to : Zapytaj bohatera!
Zapraszam!
 
 
Jeszcze raz dziękuje za wszystko <3
 

niedziela, 12 lipca 2015

Rozdział 1 ,,Niedostępna''

 
Rozdział dedykuje tej która zmartwychwstała <3
Patiś <3333333


MARTINI POV'S

Blanco. Dupek . Skurwiel i wiele tego. Kiedy weszłam do swojego pokoju w biurze zauważyłam dziwny list. Wzięłam go w ręce i zaczęłam czytać .

I co? Od de mnie nigdy nie uciekniesz.
~~Jorge

Do tego był... nakaz sądowy.
-Skurwiel - powiedziałam cicho. Wzięłam telefon firmowy i zadzwoniłam - Holly ty i ja , dyskoteka dziś . Zgadzasz się? - powiedziałam na jednym wdechu
-Jeszcze pytasz? 20 będę u ciebie . Pa ! - krzyknęła i się rozłączyła
Dlaczego zapytałam Holly ? Może to dziwka która się puszcza ale z nią są zajebiste zawsze imprezy.
-Panno Stoessel dzwonił prawnik pana Blanco i prosi o spotkanie z pańskim adwokatem . - powiedziała cicho sekretarka.
-Powiedz że zadzwonię to niego jak będę miała czas , dziękuje - powiedziałam z lekkim uśmiechem . Dziewczyna go odwzajemniła i poszła. Po tym usiadłam przy biurku i robiłam pracę papierkową...

JORGE POV'S

-Jak to powiedziała że odzwoni ? Przecież tego nie zrobi! - krzyknąłem na prawnika.
Dobra Blanco spokojnie.
-Nie można na panną Stoessel wymusić natychmiastego oddzwonienia . Ma czas do 2 dni się ze mną skontaktować . - powiedział spokojnie
-Stoessel nie jest taka że się skontaktuje , szybciej zniszczy życie niż odzwoni - powiedziałem
-Jak panna Stoessel się ze mną nie skontaktuje będzie musiała iść przez nakaz sądowy . Dowidzenia - powiedział adwokat i wyszedł .
-Lodovica proszę przynieś mi papiery uzgodnienia z firmą Showtake . - powiedziałem przez słuchawkę od telefonu i się rozłączyłem
Po chwili włoszka przyszła z papierkami i mi je podała
-Jak tam ta sprawa sądowa ? - zapytała przyjaciółka
-Nie wiem ... nie idzie mi tak łatwo . Muszę ją zniszczyć . - powiedziałem przez zaciśnięte zęby
-Słyszałam że Holly idzie dziś z nią na impreze , wysłać jakiegoś paparazzi jak będzie pijana i wtedy niestety będzie skończona - powiedziała złośliwie
-Dobry pomysł ... wyślij jakiegoś paparazzi wtedy na tą imprezę i weź od Holly informacje gdzie będą iść - powiedziałem zamyślony
-A może ... chcesz się odprężyć ? - zapytała , przybliżając się do mnie .
-Jak cholera . - powiedziałem
Szybki numerek na sofie? To jest to. Lodo i ja mamy pakt. Seks i przyjaźń . Zero zakochania . Włoszka sama mi to zaproponowała bo jej mąż nigdy nie był ,,w tym dobry''. Po tym wszystkim dziewczyna i ja zaczęliśmy się ubierać.
-Jakby co znajdę informacje i ci wyśle później - powiedziała . - na razie Jorge . - wyszła z biura.
Kiedy się do końca ubrałem nagle wszedł Luke z zdziwioną miną.
-Człowieku mógłbyś to robić ciszej słychać tej dziuni jęki przez całą firmę ! - krzyknął Luke
-To nie moja wina że jest napalona i była pod ręką - powiedziałem uśmiechnięty a on tylko prychnął
-Ja już skończyłem swoją pracę . Idę dziś na imprezę , cześć
-Czekaj , czekaj - zatrzymałem go . - z kim idziesz?
-Z Holly , Martiną i Calumem . Co cię to?
-Nic , nic . Idź już. - powiedziałem
Chłopak wyszedł zdziwiony .
-Stoessel popamiętasz mnie... - powiedziałem z pół uśmiechem i zająłem się pracą papierkową...

 
 
~~**~~
 
Witajcie o to w pierwszym rozdziale!
Udało mi się go napisać na telefonie a nie chciałam wam dawać jutro rozdziału xd
Mam nadzieje że podobał wam się ;p
Rozdział 2 w piątek
Mam nadzieję że do tego momentu dobijecie 10 k wyś bo będzie niespodzianka ;)
Papapa <3

piątek, 10 lipca 2015

Prologue

 
Prolog dedykuje Silaaa a



***

-Luke ja nie chcę się zakochać - powiedziałam uśmiechając się
-Ale musi być ten pierwszy raz prawda? - zapytał podnosząc jedną brew
Zaśmiałam się a on za mną.
Pewnie zastanawiacie się kim jestem i kim jest Luke?
Luke jest moim przyjacielem , najlepszym. A ja? Ja jestem Martina i prowadzę Stoessel Inc. , miłość i ja to nic nie możliwego.
-Ale chciałabyś się zakochać prawda? - dodał popijając kawę
-Nie wiesz jak bardzo... - mruczę i również popijam kawę . - a jak idą te twoje ,,związki'' ? - zapytałam z uśmiechem
-Nie wiesz jak... wkurzająco. Ostatnią Holly chciałem ...
-CO? - zapytałam krztusząc się
-No tak Holly May. Na początku łapała to ale blondynka się w porę ogarnęła . - powiedział zawiedziony
-W porę. No ale dlaczego tą ździrę ? - zapytałam z śmiechem
-Desperacja? - zapytał unosząc jedną brew. Oboje znów się zaśmialiśmy znów.
-A jak idzie tam twoja praca u Blanco ? - pytam z obrzydzeniem
-Ej to mój przyjaciel - powiedział i złapał się za serce , minimalnie się uśmiechnęłam - na razie idzie mi okej , jako jego doradca finansowy muszę dużo obliczać , dodawać - mówił z uśmiechem
-Ej taka głupia to już nie jestem! - krzyknęłam na całą kawiarnie. Ludzie popatrzyli się na mnie a ja od razu spaliłam buraka.
-Wiesz kończy już mi się przerwa. Jutro spotkamy się? - powiedział Luke zawiedziony
-Pewnie , cześć - powiedziałam i pocałowałam go w polik
Chłopak zniknął za drzwiami, zostawiając mnie samą
-Zajebiście , znów sama - mruknęłam
Od razu wyszłam z kawiarni do firmy. Dziś czeka mnie trudny dzień...

 
~~**~~
 
Witajcie kochani w notce c;
Dziś o to prolog opowiadający trochę o Martinie (głównej bohaterce) i o Luku (jej wiernym przyjacielu) .
Jak wam się podoba?
5 kom - I rozdział c;
Słuchajcie może być taki problem że mnie może w niedziele nie być więc jak w niedziele nie będzie rozdziału wstawie w poniedziałek!
 
Pozderki :*


czwartek, 9 lipca 2015

One Part ~~Leonetta ,,Chłopak marzeń'' + ważna notka!

 
 
 
 
 
~~~**~~~
 
 
Czy istnieje takie coś jak prawdziwa miłość? Oczywiście że tak
Mój chłopak marzeń nazywa się Leon . Leon Verdas. Jest najpopularniejszym chłopakiem w szkole i nie zwraca na mnie uwagi. Kto by chciał spojrzeć na taką pokrakę jak ja? Czytającą książki ? No weźcie mi to wytłumaczcie.

Za co go kocham ?

On zawsze jest wesoły i nikogo nie ignoruje. Czasami jest chamski ale tylko dlatego że musi być . Jest kochany dba o rodzinę jak i o innych. Jest po prostu ideałem.

Kiedy z nim zamieniłam dwa słowa.. tylko dwa... Chciałabym więcej , o wiele więcej . Gadać z nim bez przerwy . Żeby go tylko bardziej poznać.

A ja kim jestem ?

Jestem dziewczyną która perfekcyjnie się uczy i uwielbia czytać romanse. Desperacja ? No chyba tak. Czasami uważam że jestem chora. Że przez całe 2 lata dalej myślę o nim .

-A może z nim porozmawiaj ? Sama zacznij rozmowę wtedy cię zauważy
-Nie Ludmiła ja nie dam rady się pierwsza odezwać...

Mam o nim codziennie sny ... Jestem chora. Z miłości. Ale nie odwzajemnionej

-Verdas się na ciebie gapi - powiedziała mi do ucha Ludmiła
Kiedy odwróciłam się w jego stronę nie patrzał na mnie tylko rozmawiał z kolegami
-Nie kłam Ludmiła widzę co innego ... - powiedziałam na pożegnanie i poszłam do sali

Chore co ? Ludmiła zawzięcie chciała mnie zeswatać z Verdasem dla mnie. Ale w miłości nie może być jedna osoba zakochana tylko dwie. Wiem że to nie odwzajemniona miłość. Kiedy o tym myślę od razu nie chcę mi się żyć. Myśl o tym że nigdy się nie odkocham bardziej mnie dołuje.

~~**~~

Dziś jest poniedziałek. Idę właśnie w kierunku szkoły. Ludmiła nie mogła po mnie przyjść więc poszłam sama. Kiedy weszłam zauważyłam że Ludmiła gada ze Federico i... Leonem. Kiedy mnie zauważyli Leon odszedł od nich i podchodzi do mnie

O cholera ja śnie?

-Hej Violetta - powiedział z uśmiechem
-Cześć - powiedziałam nieśmiało
-Dasz się zaprosić na spacer? - zapytał
W tle zobaczyłam Ludmiłę i Federico którzy szeptali do mnie ,,Zgódź się!''
-Dobrze zgadzam się - powiedziałam
-Po szkole przyjdę pod twoją sale , cześć - powiedział i pocałował mój policzek
Od razu poczułam mrowienie i dotknęłam policzka
-Ja śnie ? - zapytałam siebie cicho

~~**~~
-Hej Violetta - powiedział Leon kiedy skończyłam lekcje
-Jednak przyszedłeś , myślałam że ze mnie żartujesz - powiedziałam z uśmiechem
-Z ciebie? Nigdy - powiedział z śmiechem

,,Z ciebie? Nigdy''

-To idziemy ? - dodał
-Tak - powiedziałam
Szliśmy przez park na razie przez godzinę. Rozmawialiśmy prawie o wszystkim. Nagle Leon złączył nasze ręce. Nie odsuwałam się co chłopakowi się podobało .
-Zaprowadzisz mnie do domu? Późno już - powiedziałam niezadowolona
-Tak oczywiście
Do końca drogi nie puścił mojej ręki . Kiedy doszliśmy ...
-Było na prawdę fajnie - powiedziałam z uśmiechem
-Mam nadzieję że to powtórzymy - powiedział
Nagle przed nami stała się cisza . Patrzyliśmy sobie w oczy . Zaczął się przesuwać bliżej mnie a ja jego. W końcu dotknął moje wargi. Całowaliśmy się długo i namiętnie. Kiedy skończyliśmy odsuwał się i powiedział
-Do zobaczenia Violetto . Kocham cię - ostatnie słowa powiedział cicho.
Oszołomiona poszłam do domu. Nagle dostałam dwa sms-y

Od : Ludmiła
Dowiedziałam się że Verdas też coś do ciebie czuje i specjalnie zaplanowałam spotkanie . Nie ma za co ;*
~~Ludmiła

A drugi od nieznanego

Od : Nieznany
Zawsze cię kochałem tylko bałem ci się powiedzieć. Jestem totalnie zakochany w tobie . Wiem że ty też mnie kochasz. Dobranoc
~~Leon

Do : Nieznany (Leon)
Też cię kocham Leon. Dobranoc

Zasnełam z uśmiechem na twarzy. Chłopak marzeń mnie pokochał. To jest najważniejsze...



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie c;
Dziś jestem trochę przemęczona ale udało mi się zrobić OS.
Jak mówiłam w piątek prolog nowego opowiadania.
Zaczynam się martwić czytelnikami ;c
Gdzie wy jesteście? Uciekacie?
Zastanawiam się czy nie zrobić bloga o którym opowiadam o siebie. Czysta szczerość . Nikt nie będzie wiedział kim jestem oprócz was.
Tylko brakuje mi chęci .
Wielkimi krokami zbliżamy się do 10 tyś wyświetleń. Przedstawię wam że mam dla was aż 3 niespodzianki c; . Mam nadzieje że szybko będzie te 10 tyś wyś.

Spodziewałam się że mój blog będzie niczym , że to wymysł beznadziejny
Mój pierwszy blog miał 1,5 tyś wyś i zrezygnowałam z niego . Ten ma 10 tyś i jest pozytywną rzeczą.
Po grafice komputerowej moje życie było puste i dlatego zaczęłam pisać i czytać. Tą pustkę strasznie trudno było mi zapełnić. Dziś odważyłam się może i dla was głupią rzecz ale dla mnie najważniejszą - po tylu miesiącach usunęłam programy komputerowe , dodatki i inne. Nigdy nie mogłam tego zrobić nw dlaczego coś mnie podtrzymywało . Odważyłam się , w końcu.

Nw co będzie po blogowaniu . Kiedy ten blog musi się zakończyć prawda? Chyba będzie wtedy tylko nauka ;p . Nie będę już miała przyjemności wam pisać... Mam nadzieje że po tej nauce znów będę pisać bloga. Na razie nie odchodzę spokojnie ;p

To tyle pa ;p


poniedziałek, 6 lipca 2015

Co będzie dalej z blogiem ? [EDIT]

 
Pisze to 2 raz bo blogger usunął mi posta.
 
Zastanawiacie się co będzie z blogiem?
Nie odchodzę z bloggera
Będę dalej pisać.
Blog istnieje.
Tylko będzie nowa historia :)
 
Czemu zakończyłam szybko historie? Już tłumaczę
 
Ostatnio zaczęłam se z nudów czytać moje rozdziały na blogów.
Kiedy je czytałam załamałam się że takie coś pisałam
Wiedziałam że mnie na więcej stać więc od 18 rozdziału zadecydowałam że nie długo koniec
tego opowiadania.
Dla mnie te o to opowiadanie było zbyt dziecinne
Oklepane i przewidywalne.
Więc będzie nowe opowiadanie.
 
Rozdziały będę dodawać jak wcześniej w piątki i niedziele
W piątek prolog.
 
 
Zastanawiałam się jak nagle spadły mi komentarze.
Pod rozdziałem 20 było ich aż 7 a w epilogu 4.
Rozumiem że nie których aktualnie nie ma ale zauważyłam że komentują innym.
Więc to kolejna przyczyna pisania nowego opowiadania.
Od dziś udostępniam wam nowych bohaterów .
Mam nadzieję że spodoba wam się :)
 
Paaa <3 :*

piątek, 3 lipca 2015

Epilog

 
W niedziele ważna notka!
 
Każdy się zastanawiał jak to się stało.
Co się stało.
I dlaczego tak było?
W miejscu wypadku Martina zmarła od razu
Wtedy też wybrała drogę.
Każdy się załamał
Czy wtedy Luke kłamał?
 
Jorge kiedy się dowiedział był załamany. Nie wiedział co ze sobą robić. Wiedział że nie może umrzeć , bo Martina go by nie chciała widzieć . Kiedy skończył pomagać Ruggero , żył w samotności. Nie dotknął żadnego trunku . Umarł w samotności i spokoju...
 
Ruggero po tym jak się dowiedział o śmierci Martiny w końcu pogodził się z gangsterami i wrócił do Lodovici. Poznał Francesce i do końca życia wiedli spokojne życie. Ruggero do końca swoich dni zawsze myślał o Martinie
 
Mechi  i Diego przejeli się też śmiercią Martiny. Co dziennie przychodzili pod grób Martiny . Żyli długo i szczęśliwie z dwójką dzieci : Martiną nazwaną na cześć jej i Leona.
 
Cande w ogóle nie tęskniła ani nie opłakiwała Martiny. Do końca swoich dni wiodła samotne życie. Żałowała swojego życia , więc popełniła samobójstwo.
 
Camila i Alex robili to samo co Mechi i Diego. Przychodzili codziennie pod grób. Żyli długo i szczęśliwie , wspominając Martine
 
Maya... Maya skończyła z TYM i wiodła normalne życie. Wyszła za mąż i ma trójkę dzieci : Monikę , Roxy i Felipe .
 
A Martina? Była w połowie zadowolona ze swojej decyzji . Tęskniła za osobami które ją ,,zraniły'' . Co dziennie oglądała ich z nieba z uśmiechem.
 
 
Każdy ją wspominał
Raz dobrze , raz źle
 
Ale ich prawdziwa miłość niestety przegrała.
 
Wrócę z zemsty ~~Jortini.... 

niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział XX ,,Umieram w spokoju...''


Zapraszam was na mojego nowego bloga który będzie prowadzony w wakacje :)

5 kom - epilog


*Martina*

Otwieram oczy . Widzę ciemność . Zwykła ciemność. I co znów się pojawi Jorge? - prycha moja podświadomość . Nagle pojawia mi się znajoma sylwetka .
-Luke? - zapytałam cicho
-No witaj w tym świecie umarłych - krzyknął z uśmiechem
-Co się stało? - zapytałam znów cicho
-Hm. Wpadłaś pod samochód . Podświadomie . - powiedział - nie wiesz jak przez te lata za tobą tęskniłem - powiedział cicho i się do mnie przytulił
Odwzajemniłam uścisk
-Jestem tu , żeby ci pokazać smutną rzecz. - dodał i spuścił wzrok
Nagle widzę okrążają nas duchy ... moich znajomych i rodziny .
Są wszyscy. Jorge , Lodovica , Francesca , rodzice ... i ... i Ruggero.
-Byłaś do niczego , jesteś nikim - krzyknął Jorge

Pierwszy ból

-Udawałam twoją przyjaciółkę , dla żartów nie wiem dlaczego jestem w tym bagnie jeszcze - wysyczała Lodovica

Drugi ból

-Żmija i suka ... Bezwartościowa jesteś - krzyknęła z śmiechem Mechi

Trzeci ból

-Głupie dziecko... za karę cię wychowaliśmy... Byłaś jedyną wtopą ! - krzyknęła moja matka

Czwarty ból

-Suka nie moja córka! - krzyknął tata

Piąty ból

-Powinnaś już dawno się zabić ... nikt by nie płakał - krzyknął pogardliwie Diego

Szósty ból

-Phi , zwykła suka . Zawsze tak o tobie myślałam ! - zaśmiała się Cande

Siódmy ból

-Udawaliśmy twoich przyjaciół , żeby mieć z ciebie żarty! - krzyknął Alex
-Prawda! - dodała Camila

Ósmy ból

-Mówiłam ci ... dla suk nadaje się tylko burdel - krzyknęła Maya

Dziewiąty ból

-Zawiodłem się... - powiedział cicho Ruggero i spuścił głowę

Najgorszy , dziesiąty ból

-Wstydź się! - krzyknęła Francesca

Upadłam ze wstydu i bezsilności. Zaczęłam gorzko płakać . Nagle wszyscy zniknęli jak czarny niebo. Pojawiłam się na polanie jak i Luke.
-Teraz to twoja decyzja. - powiedział cicho Luke i zniknął
Nagle po dwóch stronach pojawiły się portale? Chyba tak. Jeden czarny i jeden biały
Przy czarnym było napisane ,,Ucieczka'' a przy białym ,,Bezsilność''
Zrozumiałam wszystko. Zrozumiałam co mieli na myśli . Okłamywali mnie. Całe życie.

Nikt mnie nie kochał
Nikt mnie nie chciał
Byłam bagażem
Nie potrzebnym bagażem
Okłamywana przez całe życie

Wybrałam ucieczkę . Nie zasługuje już na tamte życie. Chcę być w innym świecie z Lukiem , dziadkami i innymi którzy mnie kochali . Bo tamci mnie nigdy nie kochali. Oszukiwali mnie przez całe życie... Weszłam do czarnej otchłani nie oglądając się za nikim.

Żegnaj życie....

piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział XIX ,,Prawda wyszła na jaw''

 
Rozdział dedykuje Martynie :)
5 kom - rozdział
 
Na początku zapraszam was na mojego nowe bloga : [KLIK]

*Martina*
Kiedy się obudziłam zauważyłam że Jorge patrzy się na mnie z uśmiechem . Myślał że jeszcze śpię , bo trochę przymknęłam oczy. Czuje się jak w niebie. Chcę zawsze się koło niego budzić .
-Kocham cię - usłyszałam cichy szept .
Zamarłam . On przyznał że mnie kocha? To nie możliwe. Pewnie powiedział coś innego. To tylko wyobraźnia. Słyszałam jak wstaje z łóżka i wychodzi z pokoju. Natychmiastowo otwieram oczy. Jestem w ciuchach z wczoraj . Spałam strasznie długo . Poszłam się zdrzemnąć o 16 ? A jest teraz 7:30 . Nim się obejrzałam zauważyłam Jorge patrzący na mnie stoi koło drzwi z uśmiechem. Odwzajemniam nieśmiało uśmiech.
-Widzę że wstałaś . - powiedział - przygotowałem już śniadanie , jest w kuchni , idziesz? - zapytał
-Tak , już idę.
Kiedy byliśmy w kuchni , zjedliśmy śniadanie . Postanowiłam spytać Jorge o ważną rzecz
-Jorge?
-Tak? - zapytał
-Chciałabym wyjść z tego domu...  - powiedziałam z smutkiem rozglądając się po nim
-Jasne możemy...
-..sama - nie dałam mu dokończyć
-Martina...
-Ja... muszę se wszystko poukładać . Ale muszę wyjść na świeże powietrze , muszę odetchnąć muszę se to poukładać. Proszę.
-Nie wyjdziesz , boje się o ciebie że coś ci zrobią. - powiedział stanowczo
-Kiedy to się skończy co? - wybuchłam - wolałam mieć życie jak w Manhattamie bez was , było mi o wiele lepiej , mogłam robić wszystko! A teraz ? Muszę siedzieć i się martwić! - krzyknęłam i wyszłam z kuchni. Postanowiłam wyjść z domu . Poszłam do swojego pokoju ubrałam się i wyszłam oknem . Przy okazji zamknęłam drzwi żeby nie widział mnie. Wyszłam z posesji i stanęłam
-Świeże powietrze - wymruczałam.
Jesteśmy we Włoszech a nie znam tej ulicy. Nawet nie wiem w jakim mieście jestem . Postanowiłam się trochę przejść. Jestem ciekawa czy ten debil kiedyś zauważy że mnie nie ma. Prychnęłam na samą myśl o tym że powinnam być chroniona itd. Zauważyłam w oddali ławkę , więc postanowiłam iść w jej stronę . Kiedy do niej doszłam usiadłam na niej i przyglądałam się wszystkiemu . Dzieci z rodzicami ... staruszkowie zakochani dalej są ze sobą. Z mojego oka popłynęła jedna łza. Zaczynam się zastanawiać czy uciec , żeby już więcej nie miała problemów , zacząć od nowa . Postanowiłam jedno . Wyjeżdżam do Lodovici . Wiem gdzie mieszka bo kiedyś Ruggero mówił , kiedy razem mieszkali.
-Moje życie to masakra - powiedziałam cichutko.
A może by tak się zabić? Nic tu nie podtrzymuje więc dlaczego by nie? Jestem bezwartościowym wrakiem , po co ja tu jestem?
Zauważyłam nadjeżdżające auto
-Żegnaj... - powiedziałam cicho i pobiegłam tam gdzie jechało auto.
Jechało prosto na mnie. I pustka . Ciemność. Nie wiem gdzie jestem. Nic nie czuje .
Czuje się... szczęśliwa?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziś krótki bo więcej będzie w 20 rozdziale w niedziele :p
Pozdrawiam :*

niedziela, 21 czerwca 2015

Rozdział XVIII ,,Chcę żyć jak realista.''

 
Rozdział dedykuje Silli :)
5 kom - rozdział

*Martina*
Po tej fali szczerości postanowiłam się przespać. Obudziłam się następnego dnia w złym humorze. Kiedy się ogarnęłam zeszłam do kuchni zrobić śniadanie. To co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg. Jorge robiący śniadanie.
-Musimy porozmawiać Martina - odrzekł nie patrząc na mnie. - może jestem skurwielem że tak się zachowuje ale muszę. Nie jestem już taki jaki byłem. I się nie zmienię . Uszanuj to - powiedział
W końcu popatrzył mi w oczy blado się uśmiechając
-Jak u nas teraz jest? No z naszą znajomością? - zapytałam
-Przyjaciele?
-Przyjaciele - uśmiechnęłam się
Od razu w niego się wtuliłam . On zaskoczony odwzajemnił to.
-To co robimy , przyjaciółko ? - spytał podkreślając ostatnie słowo
-No nie wiem... chciałabym poznać Maye. - powiedziałam cicho
-To wykluczone , może Ruggero ci obiecał ale ja na to nie pozwolę Maya nie jest dobrą osobą.
Ktoś zadzwonił do drzwi .
-Jak otworze - uśmiechnęłam się.
Kiedy podeszłam drzwi otworzyłam je. Stała tam blondynka w obcisłych ciuchach
-Witaj jestem Maya . Jorge chciał porozmawiać ze mną. Jest on może ? - zapytała z uśmiechem
-Tak , już go wołam. - powiedziałam - Jorge , ktoś do ciebie! - krzyknęłam
Kiedy się pojawił w drzwiach zamarł. Pewnie miała przyjść później
-Maya co tu robisz? - zapytał spokojnie
-Dzwoniłeś do mnie a ja nie odebrałam .. Myślałam że... Ugh głupia jestem. To co chciałeś? - zapytała
Jest śmieszna i miła . Nie jest taka zła.
-Chodź do gabinetu .
Poszli w wyznaczone miejsca a ja postanowiłam se zrobić śniadanie

*Jorge*
-No dobra co chcesz? - zapytała surowym tonem - mam okres , seksu nie będzie. - postanowiła
-Nie o to mi chodzi - powiedziałem zniesmaczony - a w ogóle kto by chciał ci zrobić dziecko? Chyba głupi.
-Zamknij się i powiedz o co chodzi . - warknęła
-Nie masz prawa się przyjaźnić z Martiną.
-Czemu? Byłaby z niej niezła panna do towarzystwa. Tyłek ma niezły , piersi też.. - powiedziała
-Nawet jej tego nie proponuj , inaczej zwolnie cię bez żadnego ale.
-Nie jesteś moim szefem tylko Ruggero
-Proszę cię.. Ja za niego wszystko załatwiam , jak i ciebie.
-Ugh. Weź ... Idę . - powiedziała i wyszła
Mam nadzieje że nic nie zrobi Tini . Maya jest nieobliczalna

*Martina*
-Jest kiedyś szansa że będę żyła normalnie? - zapytałam samą siebie
-Jak ten twój głupi brat przestanie się bić . To może tak. - usłyszałam głos.
-Hej Maya. - powiedziałam
-Wiesz w ogóle mi się nie przedstawiłaś . Jak masz na imię ? - zapytała z uśmiechem
-Mam na imię Martina . - powiedziałam cicho
-Ej nie wstydź się mnie. Może wyglądam jak na prostytutkę ale jestem inna... Po prostu moje życie to jest długa księga , długo do opowiadania . - powiedziała
-Hym... moja to samo . Chciałabym żyć normalnie ale nie mogę. Facet w którym jestem zakochana z ok.8 lat chcę być moim przyjacielem . A zakochać się w innym jest strasznie trudno...
-Znam to na własny ból... Wiesz ja zostałam tą panią do towarzystwa i czuje się lepiej. Co dzienny wspaniały seks... zajebiste ciuchy .. Nie chciałabyś spróbować?
-Nie wiem... a ciąża?
-Kiedyś byłam z ok.3 razy ale masz licencje że zapłacą za tabletki
-A Ruggero... ?
-Co Ruggero..?
-Miałaś z nim dziecko?
-Miałam 2. Na początku to pierwsze chciałam wychować ale nie udało mi się. Chciał żebym ja je zabiła tabletkami . Teraz to nienawidzę romantyzmu , dzieci i innych . Dla mnie od dawna liczy się tylko upojna noc. - powiedziała z uśmiechem - ja idę już . Przemyśl moje pytanie . Pa - powiedziała i wyszła z domu.
Miła , uśmiechnięta i podstępna.
Nagle z drzwi od salonu wszedł Jorge
-Nie zgadzaj się. Nie wiesz co Maya odwala.
-A jakbym się zgodziła? Co byś zrobił?
-Odciąłbym cię na pewno od Mayi i innych . Proszę nie rób tego.
-Nie masz nic do gadania. Nie jesteś moim chłopakiem , narzeczonym czy mężem żeby za mnie decydować. Jesteś przyjacielem. A przyjaciele mają pomagać
-Ale ja wiem co zrobiła z Candelarią
Cande też w tym była?
-Jak to? - jąkałam się
-Kiedy poznała Maye zmieniła się i stała się panią do towarzystwa. Zrezygnowała z tego pół roku temu bo chciała stworzyć rodzine. Charakter dalej się nie zmienił..
-Ja.. .ja nie wiem co powiedzieć - powiedziałam cicho
-Po prostu mnie przytul .To mi starczy
Przytuliłam go najmocniej jak umiałam. Co on przeżywał.. Musiał się zmienić , miał narzeczoną prostytutkę. Miał gorzej jak ja. A ja narzekam na życie. Minimalnie zaczęłam płakać
-Ej... co się stało ? - zapytał cicho
-Nic.. Przytul mnie najmocniej jak się da. - powiedziałam cicho szlochając
Opatulił mnie swoimi ramionami mocniej.
-Chodź już spać do pokoju. Widzę zmęczona jesteś a powinnaś się zdrzemnąć . - powiedział cicho uśmiechnięty
-Pod warunkiem że pójdziesz ze mną - palnęłam cicho
-Oczywiście.
Poszliśmy do mojego pokoju . Położyłam się a on za mną. Zasnęliśmy przytuleni do siebie.

Chcę żeby tak zawsze było....
Do końca naszych dni...
Na wieczność.

sobota, 20 czerwca 2015

One Part Leonetta ,,Dołujący płacz''

 
OP dedykuje Bodżowi :D
To ona zaintrygowała mnie do tego OP :)
 
 
Zapalam kolejnego papierosa. Przez te 5 lat on jedyny jest moim przyjacielem . A może i lepiej? Nie znoszę być otaczana ludźmi kiedy... kiedy ktoś ważny mi ich przypomina. Nie pracuje , bo po co? Mieszkam w starym domu w którym mieszkałam z nim. Jakoś nie chcę się z nim rozstać . Nigdy. Pewnie się zastanawiacie co się stało? Pewnego dnia wieczorem Leon wyszedł z chłopakami do klubu . I nie wrócił. Chłopaki mówili że szedł od razu po klubie do domu. Każdy miał o tym inne zdanie. Jedni że po prostu od de mnie uciekł . Drudzy że go uprowadzili . A trzeci... szkoda mówić. Zapalam kolejnego. Brakuje tu jeszcze wódki co? O wilku mowa . Zauważyłam że na półce jest jeszcze jedna butelka.
-Wspaniale - mruczę.
Zasiadam się na fotelu . Mając w jednej ręce papierosa a w drugiej wódkę.
-Na zdrowie - powiedziałam do siebie.
Wypiłam z gwinta całą butelkę wódki
-Od razu lepiej - powiedziałam
Znów zaciągnęłam się papierosem
-Dlaczego mnie zniszczyłeś... ? - zapytałam samą siebie

-Wiesz co Leon? Przy nikim nie czuje się tak dobrze , tylko przy tobie - powiedziałam z uśmiechem
-Uwierz mi , myślę tak samo .

Kolejne łzy popłynęły z moich oczu . Dlaczego tak musi być?

-Violetto muszę ci coś powiedzieć ważnego... znamy się już długo a myślałem że żadnej nie pokocham. Myliłem się...
-O co chodzi?
-Zakochałem się... i to w wyjątkowej osobie
-Jakiej?
-Tobie

-Jeżeli mnie kochałeś to gdzie jesteś?! - krzyknęłam .
Znów się popłakałam . Kolejna rutyna. Kolejny papieros .

-Kocham cię najbardziej na świecie - powiedział Leon
-Ja ciebie bardzie , uwierz mi. - powiedziałam z uśmiechem - Leon?
-Tak?
-Nigdy mnie nie zranisz ani nie zostawisz , prawda?
-Nigdy , prze nigdy.

-Kłamstwo! Kolejne kłamstwo! - krzyczę na cały dom - Zniszczyłeś mnie!
Płacze dalej i się zaciągam papierosem.

-Kochanie idę do klubu z chłopakami , wrócę o 2 w nocy .
-Obiecujesz że wrócisz ?
-Obiecuje.

-Zakłamany skurwielu! - krzyczę cały czas
Płacze i płacze. Nigdy nie ma dnia żebym płakała.
-Zniszczyłeś mnie... - powiedziałam cicho.
Dołujący płacz nigdy mnie nie odstępował.
Nie mam nikogo.
Jestem wrakiem.
 
 
~~*~~
 
Witajcie o to w tym OP.
Wczoraj rozmawiałam z Silaaa o smutnych filmach , książkach i innych.
W końcu doszło do tego że napisałam tego OP
Rozdział będzie jutro :)
Dziękuje <3
~~Yock

piątek, 19 czerwca 2015

Rozdział XVII cz.2 ,,Okłamywana przez całe życie''

 
Rozdział dedykuje wszystkim :D


*Martina*

W tym momencie kiedy zakończyłam czytać list.. popłakałam się. Za progu drzwi widziałam Jorge który na mnie patrzał
-Dlaczego ja? No oczywiście że ja. Marna suka jak ja musi dostawać czego nie chcę - powiedziałam cicho
-Kur** zabije cię Rugg - powiedział cicho Jorge.
-Wytłumacz mi. Mogłam żyć normalnie, ale.. nie mogę. Chciałabym w tym wieku mieć dzieci , kochającego męża . Skromny dom... ale nie mogę. Nie mogę być szczęśliwa. Dlaczego? - powiedziałam przez łzy
On tylko kiwnął głową i poszedł.
Dupek. Głupek i... Cholera.
Byłam okłamywana przez całe życie....

~~*~~

Następnego dnia obudziłam się o 8:00. Poczułam wielki głód. Poszłam do kuchni w piżamie. Zauważyłam czyjeś walizki.
-Martina! - usłyszałam .
Nie możliwe?
-Lodo! - przytuliłam ją do siebie - co ty tu robisz?
-Przyjechałam do męża. Ale z kimś jeszcze.. - powiedziała tajemniczo Lodo - Francesca!
Nagle przybiegł Jorge który ma na barana jak mi się kojarzy Francescę. Kiedy widzę uśmiechniętego Jorge sam uśmiech mi się wkrada.
-Cześć jestem Francesca a ty? - zapytała ok.14 letnia dziewczynka
-Violetta. Ile masz lat? - zapytałam grzecznie
-14 dokładniej - powiedziała i się uśmiechnęła
Popatrzyłam zdziwiona na Lodo.
-Kochanie idź może trochę powariować z wujkiem ok?
-Okej.
Kiedy wyszli zaczął się wywiad
-Dlaczego ona ma 14 lat? Jak mi wiadomo Francesca powinna mieć z 6-7 ok. ? - zapytałam
-Ugh to trudna sprawa... Pierwsze dziecko umarło.. Byłam zdesperowana i wzięłam Francesca z domu dziecka. Miała z 9 lat a jej matka zginęła. Ludzie mnie biorą za patologie lub za starszą siostrę. Ale nie martwię się tym.
-Rugg wie?
-Nie wie. I mam nadzieje jak skończy z tym wszystkim i może wtedy się dowie. Przyjechałam na chwile więc idę jeszcze porozmawiać z Jorge. A ty idź się ubierz i pójdź do mojej córki! - powiedziała z uśmiechem i wyszła
Ogarnełam się w 10 minut i zeszłam do Francesci
-Słyszałam co ci się stało.. myślałam że ja mam najgorzej w życiu ... A jednak się myliłam - uśmiechnęła się - opowiesz mi o tym coś więcej ? Jeżeli mogę spytać.
-Pewnie... Więc tak. Przyznam rację byłam alkoholiczką. Byłam rok w śpiączce z powodu że z powodu alkoholu wypadłam z okna - zaśmiałam się - potem moje życie skończyło się koszmarem . Muszę mieszkać z gburem , nie mam prawa wychodzić . Nikt mnie nie chcę znać. Nie widziałam swojego brata przez parę lat. Pokazał się raz tylko w szpitalu.
-Chciałabyś być szczęśliwa?
-Bardzo.. chciałabym mieć już dzieci , męża a na razie mam 26 lat i nic nie mam .
-Byłaś kiedyś zakochana?
Co mam jej odpowiedzieć? Tak w wujku Jorge?
-Byłam.. myślałam że to prawdziwe uczucie , ale wygasło kiedy ta osoba odpowiedziała że mnie nie kocha...
-A dalej kochasz tą osobę?
-Trudno to stwierdzić. Raz go kocham raz go nie. Myśle że to zwykle zauroczenie i tyle. Jedyne co chcę to wyjść z tego bagna.
-Francesca już wracamy! - krzyknęła Lodovica.
-Już idę mamo! Dzięki za rozmowę - powiedziała i się uśmiechnęła
Poszły żegnając się a ja wróciłam do swojego pokoju. Francesca jest strasznie miłą dziewczyną ale ciekawską. Jak Lodo - pomyślałam
-Martina , mogę wejść? - zapytał jakiś głos
Okazało się że to Jorge
-Tak możesz...
Wszedł do pokoju siadając na moim łóżku.
-Jak się czuje po liście ? - zapytał
-Sama nie wiem. Bezsilnie i samotnie dodatkowo smutno
-Słyszałem twoją rozmowę z Francescą.
Zamurowało mnie.
-Gadałyście o mnie prawdą? - zapytał
-Nie. - powiedziałam stanowczo
-Nie oszukujmy się. Ja straciłem do ciebie zaufanie a ty do mnie. Jedynie łączy nas twój brat. Obiecuje ci że jak to się wszystko skończy wyprowadzisz się z tond od razu. - powiedział z chytrym uśmiechem
-Raz mówisz że mnie kochasz , a potem nienawidzisz - powiedziałam cicho z kpiną
-Bo nie jestem pewien swoich uczuć. Ja nie umiem kochać. - powiedział cicho
-Umiesz , tylko nie chcesz.
-Masz rację . Nie chcę się zakochać. Bo miłość to nic.
-Bo wolicie wyruchać waszą kobietę do towarzystwa Maye! - krzyknęłam
-Ona chociaż umie zadowolić ! - krzyknął
-Chcę się napić.. czego mocnego. Masz Martini? - zapytałam cicho
-Nie możesz pić ...- oznajmił cicho
-Nagle się mną martwisz! - powiedziałam kpiną
-Bo od zawsze się o tobie martwiłem! - krzyknął
-Bo ci uwierzę.
-Bo cię kocham i zawsze kochałem , tylko bałem się to tego przyznać! - krzyknął
-Łżesz... - krzyknęłam - wyjdź ! Nie chcę cię znać! - powiedziałam płaczliwie
-Mar...
-Wyjdź.

środa, 17 czerwca 2015

Rozdział XVII cz.1 ,,List od Ruggero''

 
Rozdział dedykuje Natalii K. :*
Zajmę ci miejsce żebyś się rozpisała xD
 
Słuchajcie dziś tak wyjątkowo teraz bo to jest strasznie krótki rozdział.
W piątek będzie dłuższy.


*Marina*

Po tej całej ,,akcji'' nic nie wyszło. Nawet nie zobaczyłam Ruggera. Poszłam do swojego pokoju i się przebrałam . Nagle przypomniał mi się list od który dał mi Jorge.

-Dużo się zmieniło kiedy ty se słodko spałaś - powiedział z ironią , co mnie obraziło - Rugg przez swoją niewyparzoną gębę zadarł z gangsterami a ja mu głupi jeszcze pomagam. Prosił mnie żebym się tobą opiekował i dał ci to. - podał mi kopertę - przeczytaj to jak będziesz sama .

Dalej tego nie przeczytałam . Dziś jest dzień żeby to zrobić. Otworzyłam starannie kopertę na której
był napisane moje imię. Zaczęłam czytać zawartość.
 
~~**~~
 
Witaj Martino!
 
Ten list dostajesz kiedy o niczym nie wiesz. Muszę ci wyznać prawdę. Boję się o ciebie. Przez ten wypadek z okna byłem zbulwersowany i tak się stało że zadarłem z gangsterami. Powiedzieli mi że chcą cię zabić. Nie mogę się ujawnić , nie teraz. Jorge się tobą opiekuje bo mu nakazałem. Pewnie domyślasz co się działo ze wszystkimi przez te długie lata? Więc tak.
Z Lodovicą nie utrzymuje kontaktu. Jest dalej moją żoną , ale boje się z nią skontaktować. Boję się że ją zabiją jak ciebie. Mam córkę... którą na oczy nie widziałem.
Diego i Mercedes znów są razem i nam pomagają . Niedługo ich zobaczysz.
Candelaria to ta sama ździra jak dalej.
I teraz jednym się zastanawiasz. Co z Camilą i Alexem?
Tak znam ich. Ja ich wysłałem żeby cię chronili. Firma nie istnieje a ja po prostu się bałem o ciebie.
Camila udawała twoją przyjaciółkę. Alex też.
Wiem że dowiadujesz się w najgorszy sposób prawdę. Niedługo poznasz Maye.
Maya jakby powiedzieć.. jest jakby delikatnie pojąć ... dziewczyną do towarzystwa.
Każdy się z nią zabawia. Nawet ja.
Żałuje teraźniejszości.
Pamiętaj że cię zawsze kocham. I nigdy nie przestane. Bądź bezpieczna.
~~Ruggero 
 
~~~***~~~
 
WIEM WIEM DZIŚ KRÓTKI.
Powód jasny że musiałam xD
Jestem ciekawa waszej reakcji xD
Papapa :*  

wtorek, 16 czerwca 2015

Świat do odważnych należy - piszę książkę.

 
Witajcie kochani :)
 
Jak widzicie tytuł sam za siebie mówi
Jaką książkę?
 
Już powiadam :)
 
Pisze na wattpadzie 2 książki .
 
 
,,Promyk nadziei''
 
Opowiadanie jest o moim idolu Luku z 5sos <3
Po prologu dowiecie się co i jak.
 
 
 
 
,,Życie to ciągła niespodzianka''
 
Jest o Leonettcie <3
Po prologu dowiecie się co i jak.
 
Dziękuje za uwagę :*
Yock

poniedziałek, 15 czerwca 2015

5000 wyś , nie ogar Yock xD , Violetta 3 - WAŻNE informacje

 
Jestem mistrzem ;-;
Dopiero teraz zauważyłam że mam 5k wyś xDDDDD
 
Dziękuje wam z ogromnego serca i mam nadzieję że będzie dłużej <3
 
~~*~~
 
Postanowiłam kiedyś że jak w Polsce zakończyć się Violetta 3 rezygnuje z bloggera xd
KŁAMSTWO! Zostaje xD
 
~~*~~
 
Dziś postanowiłam że tak.
Piątek - rozdział
Niedziela - rozdział
Reszta dni - notatki , OS itd. :)
Mam nadzieję że wam się podoba.
 
~~*~~
 
Od ostatniego rozdziału akcja stała się napięta i strategiczna.
Chcę wam przypomnieć że będzie w opowiadaniu więcej przekleństw .
Nie będzie scen erotycznych xd
Nie licz na to Silaaa xD
 
~~*~~
 
Rozdziały postaram się żeby były dłuższe ,chociaż mi to za bardzo nie wychodzi :p
Po prostu będzie dłuższe opowiadanie xd
 
~~*~~
 
To tyle , dziękuje :3
~~Yockey

niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział XVI ,,Rozkochałeś mnie... i uciekłeś jak ostatni tchórz ...''

 
Rozdział dedykuje nowym czytelnikom :*
5 lub więcej kom - rozdział w piąteczek :D
 
 *Martina*

Wszystko , wszystko o co zapracowałam - uciekło. Jak mały promyk , piękny spokojny promyk. Nienawidzę Ruggero za to co on sobie wymyślił. Nienawidzę Jorge, nienawidzę nikogo. Chcę tylko się wypłakać ale nie mogę... Obiecałam sobie że nie mogę.
Kiedy otwieram oczy zauważam że jestem w obcym nie znajomym mi pokoju. Wstaje z niego i zauważam że jestem w jakieś koszuli. Jorge koszula - przemknęło mi przez myśl.
Dalej nie wiem gdzie jest mój pokój ale pomyślałam że pójdę do kuchni. Z dołu usłyszałam kłótnie
, pewnie Jorge i Candelari
-Może jesteśmy małżeństwem ale chcę mieć ten ślub jak najszybciej! - krzyczała rozłoszczona
-A może ja nie jestem gotowy , co? - krzyczał szatyn
-3 lata? No proszę cię! Jeżeli mnie naprawdę kochasz chcę mieć najszybciej ten ślub! - krzyknęła ruda
-A może ja zaręczyłem się z depresji co?! - powiedział szatyn
Z... depresji? Jakiej depresji?
-A kto był to ,,depresją'' powiedz! - krzyknęła
-Martina! - krzyknął
Zamurowało mnie to. On był zdesperowany z tego powodu że wyjechałam? Szukał pocieszenia u Cande? Przecież mnie nie kochał.
-Już ci uwierzę! Sam gadałeś o niej same najgorsze rzeczy! - krzyknęła
A jednak kłamie - pomyślałam
-Skąd wiesz? Może kłamałem? Bolało mnie że ją okłamałem , bolało mnie że wyjechała , bolało mnie to że ją straciłem! - krzyknął
Nie no zaraz ni wytrzymam. Nie miał prawa jej okłamywać.
-To idź jej to powiedz! Nie chcę zaręczyn , dziś się jeszcze wyprowadzam! - krzyknęła i wyszła
-Nie ukrywaj się i tak cię widzę. - powiedział szatyn
O mnie chodzi?
-Czy to prawda? - zapytałam
-A jak myślisz? Bez urazy musiałem jej wcisnąć jakiś kit. Nie chcę mieć z nią ślubu a jedynie przypomniałaś mi się ty. Te wszystkie słowa były nie prawdą.
Dupek. Cholerny dupek.
-Fajnie wiedzieć... że  w ogóle tęskniłeś.. - powiedziałam i poszłam z kuchni do salonu
Włączyłam se telewizor i oglądałam. Po godzinie znudziło mi się i postanowiłam się ogarnąć i poszukać jakiś rzeczy do przebrania. Kiedy się ogarnęłam była 16:00 i znów poszłam do kuchni coś przekąsić
-Mała chodź idziemy. - powiedział stanowczo Jorge
-Gdzie? - spytałam
-Pomóc twojemu bratu.

sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział XV ,,Zasady ,,nie'' miłości ''

 
Rozdział dedykuje Silaaa <3
MASZ WKOŃCU TEN GWAŁT XD
5 kom - kolejny :)
 
UWAGA! W opowiadaniu mogą się znaleźć przekleństwa :/
 

*Martina*
-Nie my nie możemy. - odsunęłam się od niego - masz narzeczoną , ja nie chcę być kochanką lub nawet dziwką . Zasługuje na lepsze życie.
-Ale co mogę na to poradzić , co do ciebie czuje jest wielkie. - powiedział z podniesionym głosem rozmarzony
-Nawet nie wiesz co to miłość - podniosłam na niego głos
-A skąd wiesz ? Dużo się zmieniło jak ty se spałaś , suko! - krzyknął na mnie.
Nazwał.. nazwał mnie..
Od razu po moich policzkach poleciały łzy. Widziałam że pożałował tych słów.
-W-w-wychodzę. - powiedziałam przez łzy i wyszłam z domu.
Dobrze że nie trafiłam na Candelarie , brakowało by mi jej tylko .
Teraz mam czas na przemyślenia. Co z tego że jest 22:00 . Dlaczego on mnie pocałował?! Wiedział że jestem w nim zakochana. Chciał mnie wykorzystać? On jest nie obliczalny. Boje się tu być . Tęsknie za Ruggero. Chciałabym go przytulić.
-Witaj kochanieńka... - powiedział jakiś głos
Odwróciłam się i pożałowałam . Już wiedziałam co będzie
Zaczęłam uciekać a on za mną. Biegliśmy z ok. 20 minut. Biegłam do domu Blanco jak najszybciej. W końcu dopadł.
-To się zabawimy . - powiedział z chytrym uśmiechem
Od razu zaczęłam szybko oddychać i cicho szlochać. Zaczął mnie rozbierać
-Masz być cicho suko! - powiedział i mnie uderzył
Skąd znam te słowo ? - pomyślałam ironicznie.
Zamknęłam oczy. Nie chcę na to patrzeć. Nagle nic nie czułam. Czy ja umarłam? Otwieram oczy a tam Jorge który bije tego faceta.
-Nigdy jej nie dotkniesz rozumiesz ? Zniszczę cię! - powiedział Jorge i mocniej go uderzał
W końcu stracił przytomność. Kiedy skończył , pobiegł do mnie i przytulił . Było mi strasznie zimno. Cicho szlochałam a on głaskał moje włosy (Od aut. xD)
-Cicho Tini... już spokojnie... - mówił jak najciszej w moje włosy
-C-c-c-chę d-d-o domu.- mówię jąkając się
On mnie tylko podnosi i bierze jak panne młodą. Przytuliłam się do niego jak najmocniej i zamknęłam oczy. Boje się już wszystkiego....
Boje się że nie długo umrę...
Boje się że mnie zabiją.

niedziela, 7 czerwca 2015

Ważna wiadomość!

 
Witam was kochani :)
Od 8 czerwca do 14 czerwca nie będzie mnie na blogu .
Rozdział XV będzie w niedziele następną
 
Obiecuje że na moim blogu lifestyle będzie sprawozdanie z Francji
Następnego dnia sprawozdanie z festynu  z mojej szkoły :)
 
Dziękuje i to tyle :*

sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział XIV ,,Brakowało mi tu tylko jej...''

 
Rozdział dedykuje wszystkim :*
5 kom = kolejny

*Martina*
-Ekhem - usłyszałam głos

Proszę ,tylko nie ona.

-Candelaria , hej co u ciebie? - zapytałam z sztucznym uśmiechem
-Ta , ta , ta.. Jorguś ! - odepchnęła mnie i go przytuliła
Widać że chłopak nie był zadowolony co zauważyła Ruda.

1:0 dla mnie !

-Nie chcę wam przeszkadzać w tych czułościach ale możecie mi pokazać pokój? - zapytałam
-Taa , taa już pokazuje - powiedział Jorge i mnie zaprowadził - zazdrośnica - powiedział cicho z uśmiechem
-Ja? - zapytałam niedowierzając
-A kto inny ? - zapytał z cwaniackim uśmiechem
-Zmieniłeś się - stanęłam a on szedł dalej - chcę tego dawnego Jorge,  który mnie przytulał kiedy było mi smutno , był przy mnie i kochał jak siostrę - powiedziałam na jednym tchu
-Chcieć to dużo można ale i tak tego dostać nie można - wysyczał i poszedł dalej - chcesz wiedzieć jaki jest twój pokój czy będziesz tak stała ? - spytał zirytowany
-Dzięki , poszukam se sama - powiedziałam i poszłam do łazienki którą ominęliśmy
-Martina...
Zamknęłam drzwi na klucz . Dobijał się do mnie. W końcu kiedy mu otworzyłam , widziałam że biegł w moją stronę , nie zdążył zahamować i .... pocałował mnie. Sam był tym zdziwiony jak ja ale od razu go pogłębił a ja go odwzajemniłam. Wszedł bardziej w łazienkę i zamknął drzwi. Całował mnie z namiętnością i jakby... tęsknotą? Po pięciu minutach skończyliśmy. Patrzeliśmy sobie w oczy a z moich popłynęła łza . On ją od razu starł i mnie przytulił.
-Tęskniłem... - powiedział
~~~~~~~~~~~~
 
No hej tego się nie spodziewaliście co? XD
Silaaa dziś gwałtu nie będzie w następnym będzie o tym xD
 
Pozdrawiam :*
 

piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział XIII ,,Jednak to był sen...''

 
4-5 kom - rozdział
Rozdział dedykuje umarłej Patiś
Żyj kurde, żyj xD


*Martina*

Dlaczego on nie przyszedł ? - pytam samą siebie. Mówił że przyjdzie. Jestem głupia . Przecież to była moja wyobraźnia . Jestem tu od wybudzenia tydzień a dziś wychodzę. Od kiedy Ruggero wyszedł nikt mnie nie odwiedził

Gówno , nie tęsknił

Mam nadzieje że chociaż ktoś po mnie przyjedzie , bo nie wiem gdzie mieszkać. Kiedy się pakuje ktoś wchodzi do mojego pokoju . Nie wierzę.
-J-j-jorge? - zapytałam niedowierzając
-Idziemy. - powiedział beznamiętnie szarpiąc mnie.
Kiedy wyszliśmy z szpitala weszliśmy do auta. Cały czas się nie odzywałam . Bałam się odezwać , co chyba zauważył
-Dużo się zmieniło kiedy ty se słodko spałaś - powiedział z ironią , co mnie obraziło - Rugg przez swoją niewyparzoną gębę zadarł z gangsterami a ja mu głupi jeszcze pomagam. Prosił mnie żebym się tobą opiekował i dał ci to. - podał mi kopertę - przeczytaj to jak będziesz sama .
-Jestem na ciebie skazana? - zapytałam z uśmiechem
-Dla mnie to nie jest fajne . Wolałbym pomóc twojemu bratu niż się niańczyć.
-Zmieniłeś się... - powiedziałam smutno
-Musiałem , jakby byłbym sobą , by mnie zniszczyli . - powiedział spokojnie
-Mam pytanie.
-Jakie? - zapytał znów spokojnie
-Porozmawiasz ze mną szczerze?
-Jak przyjedziemy do mnie dobrze? - zapytał i spojrzał na mnie
-Dobrze.
Wrócił do jazdy samochodem. Po piętnastu minutach znaleźliśmy się za miastem w małym domku. Kiedy weszliśmy do domu , zamurowało mnie. Kiedyś chciałam żeby wyglądał mój dom. On tylko o tym wiedział

-Chciałabym mieć dom za miastem , rodzinny żeby salon był biało-fioletowy , wielki telewizor i inne rzeczy - powiedziałam rozmarzona
-Może kiedyś marzenie się spełni ? - zapytał i się uśmiechnął

-Jak tu pięknie... - powiedziałam rozmarzona
-Kiedy go remontowałem , przypomniały mi się twoje słowa i... powstało to - powiedział i podrapał się po głowie.
Ja go tylko przytuliłam . On zdziwiony po kilku sekundach objął mnie swoimi ramionami.
-Dziękuje... - powiedziałam
Czułam że się uśmiechnął , szczerze . Ja też się uśmiechnęłam . Nie wiem ile się przytulaliśmy , przy nim tracę czas , ale mam nadzieje że długo.

Chyba dalej po tylu latach jestem w nim zakochana...

środa, 3 czerwca 2015

One Part ~~Leonetta ,,Wymyślona miłość?''

 
Zapraszam was do OP :D
 
*Violetta*

Nigdy nie zaznałam miłości. Tak szczerze podoba mi się jeden chłopak. Ma na imię Leon. Leon Verdas. Nigdy na mnie nie spojrzał bo jest ,,popularsem'' . Kiedyś się może do mnie uśmiechnął , nawet nie wiem czy do mnie. Mam piękne sny z nim w roli głównej... Chciałabym być szczęśliwa . Z nim. Ale czas do szkoły . Wchodzę do szkoły a na co patrzę zabiera mi wdech w piersiach. Mój ukochany  znajomy całuje się z inną.

Nie mam u niego szans. Na co liczyłaś?

Idę dalej nie patrząc na niego. Kiedy jestem przy sali muzycznej mam ochotę pójść tam i zaśpiewać. Ale... czasami mnie coś podtrzymuje , inaczej wola. Boje się przy wszystkich śpiewać. Ale można spróbować prawda? Weszłam do sali i podeszłam do pianina.
-Raz kozia śmierć - powiedziałam cichutko do siebie.
Nim się zorientowałam moje palce zaczęły już grać. Zaczęłam śpiewać
No soy ave para volar
Y en un cuadro no sé pintar
No soy poeta, escultor
Tan sólo soy lo que soy
Las estrellas no sé leer
Y la luna no bajaré
No soy el cielo, ni el sol
Tan sólo soy

Pero hay cosas que sí sé
Ven aquí te mostraré
En tu ojos puedo ver
Lo puedes lograr, prueba imaginar


Nagle ktoś dołączył . To jego głos.

Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar yeh
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Y tallarme en tu voz.

Kiedy skończyliśmy patrzeliśmy sobie w oczy nie odrywając wzroku. Oby dwoje się uśmiechaliśmy . Nikt nie chciał przerwać tej przyjemnej ciszy ale musiałam o coś zapytać.
-Skąd ty to znałeś ? - zapytałam
-Śniło mi się... a ty skąd to znasz? - zapytał tak samo zdziwiony
-Mi też się śniło... - powiedziałam cicho a on się tylko uśmiechnął
Kiedy podniosłam głowę , patrzał na mnie ja na obrazek . Tak mi się wydawało
-To ty mi się śniłaś... - powiedział rozmarzony z uśmiechem
Nawet się nie zorientowałam a on mnie pocałował i przygniótł to ściany . Pocałunek był czuły i namiętny . Od razu do odwzajemniłam . Po pięciu minutach skończyliśmy się całować.
-To mi się tylko śni - powiedziałam
On znowu mnie pocałował na szybko
-A jak myślisz? Tym razem nie.
Tym razem ja go pocałowałam . Potem go przytuliłam jak pluszaka.
-Szukałam cię...
-...i znalazłaś
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam was w tą piękną środę.
Dziś wzięło mnie na OP więc go zrobiłam :P
Mam nadzieje że wam się podoba :D
~~Yock

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Rozdział XII ,,Pobudka ze snu!''

 
Dziś tak wyjątkowo rozdział w poniedziałek
4-5 kom = w piątek rozdział
Rozdział dedykuje wszystkim :*
 

*Martina*

Wszystko stało się białe. Otwieram oczy i czuje ... że jestem przemęczona i chcę jeszcze raz zasnąć. Już zamykam oczy ale przypominają mi się słowa ,,Obudź się , dla mnie'' . Całe pomieszczenie jest białe jak i łóżko. W oknie widzę dopiero ranek. Zobaczyłam czerwony przycisk i go kliknęłam . Po minucie pojawiła się pielęgniarka i lekarz .
-Dzień dobry pani Castillo. - powiedział stanowczo doktor
-Co się stało?... - zapytałam ledwo
-Jest pani przemęczona niech się pani nie odzywa . Pod wpływem alkoholu spadła pani z okna i była rok w śpiączce . Wezwać pana Ruggera Castillo? - zapytał a ja przytaknęłam
Siedziałam i myślałam nad słowami Jorge w moim ,,śnie'' .

-Tini obudź się a ja przylecę do ciebie żeby cię odwiedzić od razu.

Jakoś cię nie ma Jorge. Może przyjedzie z Ruggero ? Fajnie by było. Chciałam się dowiedzieć co się stało przez ten rok. Czy ta dziwka Cande już nie jest z Jorge.

-Czyli to nie jest moja wyobraźnia. Ty przyjdziesz?
-Przyjdę.


Mineła już godzina a dalej nie ma ich. A co jeśli to moja wyobraźnia? - zapytałam siebie w myślach. Pewnie to moja wyobraźnia a Jorge jest dalej szczęśliwy z Cande
-Tinita ! - usłyszałam głos mojego brata który od razu mnie dusi

Za to cię kocham , Rugg

-Rugg - wtuliłam się w niego jak w pluszaka - kiedy stąd wyjdę? - zapytałam
-Już niedługo... Tylko muszę załatwić parę spraw... - wyszedł ,mówiąc cicho ostatnie słowa.
O co tu chodzi?