niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział XX ,,Umieram w spokoju...''


Zapraszam was na mojego nowego bloga który będzie prowadzony w wakacje :)

5 kom - epilog


*Martina*

Otwieram oczy . Widzę ciemność . Zwykła ciemność. I co znów się pojawi Jorge? - prycha moja podświadomość . Nagle pojawia mi się znajoma sylwetka .
-Luke? - zapytałam cicho
-No witaj w tym świecie umarłych - krzyknął z uśmiechem
-Co się stało? - zapytałam znów cicho
-Hm. Wpadłaś pod samochód . Podświadomie . - powiedział - nie wiesz jak przez te lata za tobą tęskniłem - powiedział cicho i się do mnie przytulił
Odwzajemniłam uścisk
-Jestem tu , żeby ci pokazać smutną rzecz. - dodał i spuścił wzrok
Nagle widzę okrążają nas duchy ... moich znajomych i rodziny .
Są wszyscy. Jorge , Lodovica , Francesca , rodzice ... i ... i Ruggero.
-Byłaś do niczego , jesteś nikim - krzyknął Jorge

Pierwszy ból

-Udawałam twoją przyjaciółkę , dla żartów nie wiem dlaczego jestem w tym bagnie jeszcze - wysyczała Lodovica

Drugi ból

-Żmija i suka ... Bezwartościowa jesteś - krzyknęła z śmiechem Mechi

Trzeci ból

-Głupie dziecko... za karę cię wychowaliśmy... Byłaś jedyną wtopą ! - krzyknęła moja matka

Czwarty ból

-Suka nie moja córka! - krzyknął tata

Piąty ból

-Powinnaś już dawno się zabić ... nikt by nie płakał - krzyknął pogardliwie Diego

Szósty ból

-Phi , zwykła suka . Zawsze tak o tobie myślałam ! - zaśmiała się Cande

Siódmy ból

-Udawaliśmy twoich przyjaciół , żeby mieć z ciebie żarty! - krzyknął Alex
-Prawda! - dodała Camila

Ósmy ból

-Mówiłam ci ... dla suk nadaje się tylko burdel - krzyknęła Maya

Dziewiąty ból

-Zawiodłem się... - powiedział cicho Ruggero i spuścił głowę

Najgorszy , dziesiąty ból

-Wstydź się! - krzyknęła Francesca

Upadłam ze wstydu i bezsilności. Zaczęłam gorzko płakać . Nagle wszyscy zniknęli jak czarny niebo. Pojawiłam się na polanie jak i Luke.
-Teraz to twoja decyzja. - powiedział cicho Luke i zniknął
Nagle po dwóch stronach pojawiły się portale? Chyba tak. Jeden czarny i jeden biały
Przy czarnym było napisane ,,Ucieczka'' a przy białym ,,Bezsilność''
Zrozumiałam wszystko. Zrozumiałam co mieli na myśli . Okłamywali mnie. Całe życie.

Nikt mnie nie kochał
Nikt mnie nie chciał
Byłam bagażem
Nie potrzebnym bagażem
Okłamywana przez całe życie

Wybrałam ucieczkę . Nie zasługuje już na tamte życie. Chcę być w innym świecie z Lukiem , dziadkami i innymi którzy mnie kochali . Bo tamci mnie nigdy nie kochali. Oszukiwali mnie przez całe życie... Weszłam do czarnej otchłani nie oglądając się za nikim.

Żegnaj życie....

piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział XIX ,,Prawda wyszła na jaw''

 
Rozdział dedykuje Martynie :)
5 kom - rozdział
 
Na początku zapraszam was na mojego nowe bloga : [KLIK]

*Martina*
Kiedy się obudziłam zauważyłam że Jorge patrzy się na mnie z uśmiechem . Myślał że jeszcze śpię , bo trochę przymknęłam oczy. Czuje się jak w niebie. Chcę zawsze się koło niego budzić .
-Kocham cię - usłyszałam cichy szept .
Zamarłam . On przyznał że mnie kocha? To nie możliwe. Pewnie powiedział coś innego. To tylko wyobraźnia. Słyszałam jak wstaje z łóżka i wychodzi z pokoju. Natychmiastowo otwieram oczy. Jestem w ciuchach z wczoraj . Spałam strasznie długo . Poszłam się zdrzemnąć o 16 ? A jest teraz 7:30 . Nim się obejrzałam zauważyłam Jorge patrzący na mnie stoi koło drzwi z uśmiechem. Odwzajemniam nieśmiało uśmiech.
-Widzę że wstałaś . - powiedział - przygotowałem już śniadanie , jest w kuchni , idziesz? - zapytał
-Tak , już idę.
Kiedy byliśmy w kuchni , zjedliśmy śniadanie . Postanowiłam spytać Jorge o ważną rzecz
-Jorge?
-Tak? - zapytał
-Chciałabym wyjść z tego domu...  - powiedziałam z smutkiem rozglądając się po nim
-Jasne możemy...
-..sama - nie dałam mu dokończyć
-Martina...
-Ja... muszę se wszystko poukładać . Ale muszę wyjść na świeże powietrze , muszę odetchnąć muszę se to poukładać. Proszę.
-Nie wyjdziesz , boje się o ciebie że coś ci zrobią. - powiedział stanowczo
-Kiedy to się skończy co? - wybuchłam - wolałam mieć życie jak w Manhattamie bez was , było mi o wiele lepiej , mogłam robić wszystko! A teraz ? Muszę siedzieć i się martwić! - krzyknęłam i wyszłam z kuchni. Postanowiłam wyjść z domu . Poszłam do swojego pokoju ubrałam się i wyszłam oknem . Przy okazji zamknęłam drzwi żeby nie widział mnie. Wyszłam z posesji i stanęłam
-Świeże powietrze - wymruczałam.
Jesteśmy we Włoszech a nie znam tej ulicy. Nawet nie wiem w jakim mieście jestem . Postanowiłam się trochę przejść. Jestem ciekawa czy ten debil kiedyś zauważy że mnie nie ma. Prychnęłam na samą myśl o tym że powinnam być chroniona itd. Zauważyłam w oddali ławkę , więc postanowiłam iść w jej stronę . Kiedy do niej doszłam usiadłam na niej i przyglądałam się wszystkiemu . Dzieci z rodzicami ... staruszkowie zakochani dalej są ze sobą. Z mojego oka popłynęła jedna łza. Zaczynam się zastanawiać czy uciec , żeby już więcej nie miała problemów , zacząć od nowa . Postanowiłam jedno . Wyjeżdżam do Lodovici . Wiem gdzie mieszka bo kiedyś Ruggero mówił , kiedy razem mieszkali.
-Moje życie to masakra - powiedziałam cichutko.
A może by tak się zabić? Nic tu nie podtrzymuje więc dlaczego by nie? Jestem bezwartościowym wrakiem , po co ja tu jestem?
Zauważyłam nadjeżdżające auto
-Żegnaj... - powiedziałam cicho i pobiegłam tam gdzie jechało auto.
Jechało prosto na mnie. I pustka . Ciemność. Nie wiem gdzie jestem. Nic nie czuje .
Czuje się... szczęśliwa?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziś krótki bo więcej będzie w 20 rozdziale w niedziele :p
Pozdrawiam :*

niedziela, 21 czerwca 2015

Rozdział XVIII ,,Chcę żyć jak realista.''

 
Rozdział dedykuje Silli :)
5 kom - rozdział

*Martina*
Po tej fali szczerości postanowiłam się przespać. Obudziłam się następnego dnia w złym humorze. Kiedy się ogarnęłam zeszłam do kuchni zrobić śniadanie. To co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg. Jorge robiący śniadanie.
-Musimy porozmawiać Martina - odrzekł nie patrząc na mnie. - może jestem skurwielem że tak się zachowuje ale muszę. Nie jestem już taki jaki byłem. I się nie zmienię . Uszanuj to - powiedział
W końcu popatrzył mi w oczy blado się uśmiechając
-Jak u nas teraz jest? No z naszą znajomością? - zapytałam
-Przyjaciele?
-Przyjaciele - uśmiechnęłam się
Od razu w niego się wtuliłam . On zaskoczony odwzajemnił to.
-To co robimy , przyjaciółko ? - spytał podkreślając ostatnie słowo
-No nie wiem... chciałabym poznać Maye. - powiedziałam cicho
-To wykluczone , może Ruggero ci obiecał ale ja na to nie pozwolę Maya nie jest dobrą osobą.
Ktoś zadzwonił do drzwi .
-Jak otworze - uśmiechnęłam się.
Kiedy podeszłam drzwi otworzyłam je. Stała tam blondynka w obcisłych ciuchach
-Witaj jestem Maya . Jorge chciał porozmawiać ze mną. Jest on może ? - zapytała z uśmiechem
-Tak , już go wołam. - powiedziałam - Jorge , ktoś do ciebie! - krzyknęłam
Kiedy się pojawił w drzwiach zamarł. Pewnie miała przyjść później
-Maya co tu robisz? - zapytał spokojnie
-Dzwoniłeś do mnie a ja nie odebrałam .. Myślałam że... Ugh głupia jestem. To co chciałeś? - zapytała
Jest śmieszna i miła . Nie jest taka zła.
-Chodź do gabinetu .
Poszli w wyznaczone miejsca a ja postanowiłam se zrobić śniadanie

*Jorge*
-No dobra co chcesz? - zapytała surowym tonem - mam okres , seksu nie będzie. - postanowiła
-Nie o to mi chodzi - powiedziałem zniesmaczony - a w ogóle kto by chciał ci zrobić dziecko? Chyba głupi.
-Zamknij się i powiedz o co chodzi . - warknęła
-Nie masz prawa się przyjaźnić z Martiną.
-Czemu? Byłaby z niej niezła panna do towarzystwa. Tyłek ma niezły , piersi też.. - powiedziała
-Nawet jej tego nie proponuj , inaczej zwolnie cię bez żadnego ale.
-Nie jesteś moim szefem tylko Ruggero
-Proszę cię.. Ja za niego wszystko załatwiam , jak i ciebie.
-Ugh. Weź ... Idę . - powiedziała i wyszła
Mam nadzieje że nic nie zrobi Tini . Maya jest nieobliczalna

*Martina*
-Jest kiedyś szansa że będę żyła normalnie? - zapytałam samą siebie
-Jak ten twój głupi brat przestanie się bić . To może tak. - usłyszałam głos.
-Hej Maya. - powiedziałam
-Wiesz w ogóle mi się nie przedstawiłaś . Jak masz na imię ? - zapytała z uśmiechem
-Mam na imię Martina . - powiedziałam cicho
-Ej nie wstydź się mnie. Może wyglądam jak na prostytutkę ale jestem inna... Po prostu moje życie to jest długa księga , długo do opowiadania . - powiedziała
-Hym... moja to samo . Chciałabym żyć normalnie ale nie mogę. Facet w którym jestem zakochana z ok.8 lat chcę być moim przyjacielem . A zakochać się w innym jest strasznie trudno...
-Znam to na własny ból... Wiesz ja zostałam tą panią do towarzystwa i czuje się lepiej. Co dzienny wspaniały seks... zajebiste ciuchy .. Nie chciałabyś spróbować?
-Nie wiem... a ciąża?
-Kiedyś byłam z ok.3 razy ale masz licencje że zapłacą za tabletki
-A Ruggero... ?
-Co Ruggero..?
-Miałaś z nim dziecko?
-Miałam 2. Na początku to pierwsze chciałam wychować ale nie udało mi się. Chciał żebym ja je zabiła tabletkami . Teraz to nienawidzę romantyzmu , dzieci i innych . Dla mnie od dawna liczy się tylko upojna noc. - powiedziała z uśmiechem - ja idę już . Przemyśl moje pytanie . Pa - powiedziała i wyszła z domu.
Miła , uśmiechnięta i podstępna.
Nagle z drzwi od salonu wszedł Jorge
-Nie zgadzaj się. Nie wiesz co Maya odwala.
-A jakbym się zgodziła? Co byś zrobił?
-Odciąłbym cię na pewno od Mayi i innych . Proszę nie rób tego.
-Nie masz nic do gadania. Nie jesteś moim chłopakiem , narzeczonym czy mężem żeby za mnie decydować. Jesteś przyjacielem. A przyjaciele mają pomagać
-Ale ja wiem co zrobiła z Candelarią
Cande też w tym była?
-Jak to? - jąkałam się
-Kiedy poznała Maye zmieniła się i stała się panią do towarzystwa. Zrezygnowała z tego pół roku temu bo chciała stworzyć rodzine. Charakter dalej się nie zmienił..
-Ja.. .ja nie wiem co powiedzieć - powiedziałam cicho
-Po prostu mnie przytul .To mi starczy
Przytuliłam go najmocniej jak umiałam. Co on przeżywał.. Musiał się zmienić , miał narzeczoną prostytutkę. Miał gorzej jak ja. A ja narzekam na życie. Minimalnie zaczęłam płakać
-Ej... co się stało ? - zapytał cicho
-Nic.. Przytul mnie najmocniej jak się da. - powiedziałam cicho szlochając
Opatulił mnie swoimi ramionami mocniej.
-Chodź już spać do pokoju. Widzę zmęczona jesteś a powinnaś się zdrzemnąć . - powiedział cicho uśmiechnięty
-Pod warunkiem że pójdziesz ze mną - palnęłam cicho
-Oczywiście.
Poszliśmy do mojego pokoju . Położyłam się a on za mną. Zasnęliśmy przytuleni do siebie.

Chcę żeby tak zawsze było....
Do końca naszych dni...
Na wieczność.

sobota, 20 czerwca 2015

One Part Leonetta ,,Dołujący płacz''

 
OP dedykuje Bodżowi :D
To ona zaintrygowała mnie do tego OP :)
 
 
Zapalam kolejnego papierosa. Przez te 5 lat on jedyny jest moim przyjacielem . A może i lepiej? Nie znoszę być otaczana ludźmi kiedy... kiedy ktoś ważny mi ich przypomina. Nie pracuje , bo po co? Mieszkam w starym domu w którym mieszkałam z nim. Jakoś nie chcę się z nim rozstać . Nigdy. Pewnie się zastanawiacie co się stało? Pewnego dnia wieczorem Leon wyszedł z chłopakami do klubu . I nie wrócił. Chłopaki mówili że szedł od razu po klubie do domu. Każdy miał o tym inne zdanie. Jedni że po prostu od de mnie uciekł . Drudzy że go uprowadzili . A trzeci... szkoda mówić. Zapalam kolejnego. Brakuje tu jeszcze wódki co? O wilku mowa . Zauważyłam że na półce jest jeszcze jedna butelka.
-Wspaniale - mruczę.
Zasiadam się na fotelu . Mając w jednej ręce papierosa a w drugiej wódkę.
-Na zdrowie - powiedziałam do siebie.
Wypiłam z gwinta całą butelkę wódki
-Od razu lepiej - powiedziałam
Znów zaciągnęłam się papierosem
-Dlaczego mnie zniszczyłeś... ? - zapytałam samą siebie

-Wiesz co Leon? Przy nikim nie czuje się tak dobrze , tylko przy tobie - powiedziałam z uśmiechem
-Uwierz mi , myślę tak samo .

Kolejne łzy popłynęły z moich oczu . Dlaczego tak musi być?

-Violetto muszę ci coś powiedzieć ważnego... znamy się już długo a myślałem że żadnej nie pokocham. Myliłem się...
-O co chodzi?
-Zakochałem się... i to w wyjątkowej osobie
-Jakiej?
-Tobie

-Jeżeli mnie kochałeś to gdzie jesteś?! - krzyknęłam .
Znów się popłakałam . Kolejna rutyna. Kolejny papieros .

-Kocham cię najbardziej na świecie - powiedział Leon
-Ja ciebie bardzie , uwierz mi. - powiedziałam z uśmiechem - Leon?
-Tak?
-Nigdy mnie nie zranisz ani nie zostawisz , prawda?
-Nigdy , prze nigdy.

-Kłamstwo! Kolejne kłamstwo! - krzyczę na cały dom - Zniszczyłeś mnie!
Płacze dalej i się zaciągam papierosem.

-Kochanie idę do klubu z chłopakami , wrócę o 2 w nocy .
-Obiecujesz że wrócisz ?
-Obiecuje.

-Zakłamany skurwielu! - krzyczę cały czas
Płacze i płacze. Nigdy nie ma dnia żebym płakała.
-Zniszczyłeś mnie... - powiedziałam cicho.
Dołujący płacz nigdy mnie nie odstępował.
Nie mam nikogo.
Jestem wrakiem.
 
 
~~*~~
 
Witajcie o to w tym OP.
Wczoraj rozmawiałam z Silaaa o smutnych filmach , książkach i innych.
W końcu doszło do tego że napisałam tego OP
Rozdział będzie jutro :)
Dziękuje <3
~~Yock

piątek, 19 czerwca 2015

Rozdział XVII cz.2 ,,Okłamywana przez całe życie''

 
Rozdział dedykuje wszystkim :D


*Martina*

W tym momencie kiedy zakończyłam czytać list.. popłakałam się. Za progu drzwi widziałam Jorge który na mnie patrzał
-Dlaczego ja? No oczywiście że ja. Marna suka jak ja musi dostawać czego nie chcę - powiedziałam cicho
-Kur** zabije cię Rugg - powiedział cicho Jorge.
-Wytłumacz mi. Mogłam żyć normalnie, ale.. nie mogę. Chciałabym w tym wieku mieć dzieci , kochającego męża . Skromny dom... ale nie mogę. Nie mogę być szczęśliwa. Dlaczego? - powiedziałam przez łzy
On tylko kiwnął głową i poszedł.
Dupek. Głupek i... Cholera.
Byłam okłamywana przez całe życie....

~~*~~

Następnego dnia obudziłam się o 8:00. Poczułam wielki głód. Poszłam do kuchni w piżamie. Zauważyłam czyjeś walizki.
-Martina! - usłyszałam .
Nie możliwe?
-Lodo! - przytuliłam ją do siebie - co ty tu robisz?
-Przyjechałam do męża. Ale z kimś jeszcze.. - powiedziała tajemniczo Lodo - Francesca!
Nagle przybiegł Jorge który ma na barana jak mi się kojarzy Francescę. Kiedy widzę uśmiechniętego Jorge sam uśmiech mi się wkrada.
-Cześć jestem Francesca a ty? - zapytała ok.14 letnia dziewczynka
-Violetta. Ile masz lat? - zapytałam grzecznie
-14 dokładniej - powiedziała i się uśmiechnęła
Popatrzyłam zdziwiona na Lodo.
-Kochanie idź może trochę powariować z wujkiem ok?
-Okej.
Kiedy wyszli zaczął się wywiad
-Dlaczego ona ma 14 lat? Jak mi wiadomo Francesca powinna mieć z 6-7 ok. ? - zapytałam
-Ugh to trudna sprawa... Pierwsze dziecko umarło.. Byłam zdesperowana i wzięłam Francesca z domu dziecka. Miała z 9 lat a jej matka zginęła. Ludzie mnie biorą za patologie lub za starszą siostrę. Ale nie martwię się tym.
-Rugg wie?
-Nie wie. I mam nadzieje jak skończy z tym wszystkim i może wtedy się dowie. Przyjechałam na chwile więc idę jeszcze porozmawiać z Jorge. A ty idź się ubierz i pójdź do mojej córki! - powiedziała z uśmiechem i wyszła
Ogarnełam się w 10 minut i zeszłam do Francesci
-Słyszałam co ci się stało.. myślałam że ja mam najgorzej w życiu ... A jednak się myliłam - uśmiechnęła się - opowiesz mi o tym coś więcej ? Jeżeli mogę spytać.
-Pewnie... Więc tak. Przyznam rację byłam alkoholiczką. Byłam rok w śpiączce z powodu że z powodu alkoholu wypadłam z okna - zaśmiałam się - potem moje życie skończyło się koszmarem . Muszę mieszkać z gburem , nie mam prawa wychodzić . Nikt mnie nie chcę znać. Nie widziałam swojego brata przez parę lat. Pokazał się raz tylko w szpitalu.
-Chciałabyś być szczęśliwa?
-Bardzo.. chciałabym mieć już dzieci , męża a na razie mam 26 lat i nic nie mam .
-Byłaś kiedyś zakochana?
Co mam jej odpowiedzieć? Tak w wujku Jorge?
-Byłam.. myślałam że to prawdziwe uczucie , ale wygasło kiedy ta osoba odpowiedziała że mnie nie kocha...
-A dalej kochasz tą osobę?
-Trudno to stwierdzić. Raz go kocham raz go nie. Myśle że to zwykle zauroczenie i tyle. Jedyne co chcę to wyjść z tego bagna.
-Francesca już wracamy! - krzyknęła Lodovica.
-Już idę mamo! Dzięki za rozmowę - powiedziała i się uśmiechnęła
Poszły żegnając się a ja wróciłam do swojego pokoju. Francesca jest strasznie miłą dziewczyną ale ciekawską. Jak Lodo - pomyślałam
-Martina , mogę wejść? - zapytał jakiś głos
Okazało się że to Jorge
-Tak możesz...
Wszedł do pokoju siadając na moim łóżku.
-Jak się czuje po liście ? - zapytał
-Sama nie wiem. Bezsilnie i samotnie dodatkowo smutno
-Słyszałem twoją rozmowę z Francescą.
Zamurowało mnie.
-Gadałyście o mnie prawdą? - zapytał
-Nie. - powiedziałam stanowczo
-Nie oszukujmy się. Ja straciłem do ciebie zaufanie a ty do mnie. Jedynie łączy nas twój brat. Obiecuje ci że jak to się wszystko skończy wyprowadzisz się z tond od razu. - powiedział z chytrym uśmiechem
-Raz mówisz że mnie kochasz , a potem nienawidzisz - powiedziałam cicho z kpiną
-Bo nie jestem pewien swoich uczuć. Ja nie umiem kochać. - powiedział cicho
-Umiesz , tylko nie chcesz.
-Masz rację . Nie chcę się zakochać. Bo miłość to nic.
-Bo wolicie wyruchać waszą kobietę do towarzystwa Maye! - krzyknęłam
-Ona chociaż umie zadowolić ! - krzyknął
-Chcę się napić.. czego mocnego. Masz Martini? - zapytałam cicho
-Nie możesz pić ...- oznajmił cicho
-Nagle się mną martwisz! - powiedziałam kpiną
-Bo od zawsze się o tobie martwiłem! - krzyknął
-Bo ci uwierzę.
-Bo cię kocham i zawsze kochałem , tylko bałem się to tego przyznać! - krzyknął
-Łżesz... - krzyknęłam - wyjdź ! Nie chcę cię znać! - powiedziałam płaczliwie
-Mar...
-Wyjdź.

środa, 17 czerwca 2015

Rozdział XVII cz.1 ,,List od Ruggero''

 
Rozdział dedykuje Natalii K. :*
Zajmę ci miejsce żebyś się rozpisała xD
 
Słuchajcie dziś tak wyjątkowo teraz bo to jest strasznie krótki rozdział.
W piątek będzie dłuższy.


*Marina*

Po tej całej ,,akcji'' nic nie wyszło. Nawet nie zobaczyłam Ruggera. Poszłam do swojego pokoju i się przebrałam . Nagle przypomniał mi się list od który dał mi Jorge.

-Dużo się zmieniło kiedy ty se słodko spałaś - powiedział z ironią , co mnie obraziło - Rugg przez swoją niewyparzoną gębę zadarł z gangsterami a ja mu głupi jeszcze pomagam. Prosił mnie żebym się tobą opiekował i dał ci to. - podał mi kopertę - przeczytaj to jak będziesz sama .

Dalej tego nie przeczytałam . Dziś jest dzień żeby to zrobić. Otworzyłam starannie kopertę na której
był napisane moje imię. Zaczęłam czytać zawartość.
 
~~**~~
 
Witaj Martino!
 
Ten list dostajesz kiedy o niczym nie wiesz. Muszę ci wyznać prawdę. Boję się o ciebie. Przez ten wypadek z okna byłem zbulwersowany i tak się stało że zadarłem z gangsterami. Powiedzieli mi że chcą cię zabić. Nie mogę się ujawnić , nie teraz. Jorge się tobą opiekuje bo mu nakazałem. Pewnie domyślasz co się działo ze wszystkimi przez te długie lata? Więc tak.
Z Lodovicą nie utrzymuje kontaktu. Jest dalej moją żoną , ale boje się z nią skontaktować. Boję się że ją zabiją jak ciebie. Mam córkę... którą na oczy nie widziałem.
Diego i Mercedes znów są razem i nam pomagają . Niedługo ich zobaczysz.
Candelaria to ta sama ździra jak dalej.
I teraz jednym się zastanawiasz. Co z Camilą i Alexem?
Tak znam ich. Ja ich wysłałem żeby cię chronili. Firma nie istnieje a ja po prostu się bałem o ciebie.
Camila udawała twoją przyjaciółkę. Alex też.
Wiem że dowiadujesz się w najgorszy sposób prawdę. Niedługo poznasz Maye.
Maya jakby powiedzieć.. jest jakby delikatnie pojąć ... dziewczyną do towarzystwa.
Każdy się z nią zabawia. Nawet ja.
Żałuje teraźniejszości.
Pamiętaj że cię zawsze kocham. I nigdy nie przestane. Bądź bezpieczna.
~~Ruggero 
 
~~~***~~~
 
WIEM WIEM DZIŚ KRÓTKI.
Powód jasny że musiałam xD
Jestem ciekawa waszej reakcji xD
Papapa :*  

wtorek, 16 czerwca 2015

Świat do odważnych należy - piszę książkę.

 
Witajcie kochani :)
 
Jak widzicie tytuł sam za siebie mówi
Jaką książkę?
 
Już powiadam :)
 
Pisze na wattpadzie 2 książki .
 
 
,,Promyk nadziei''
 
Opowiadanie jest o moim idolu Luku z 5sos <3
Po prologu dowiecie się co i jak.
 
 
 
 
,,Życie to ciągła niespodzianka''
 
Jest o Leonettcie <3
Po prologu dowiecie się co i jak.
 
Dziękuje za uwagę :*
Yock

poniedziałek, 15 czerwca 2015

5000 wyś , nie ogar Yock xD , Violetta 3 - WAŻNE informacje

 
Jestem mistrzem ;-;
Dopiero teraz zauważyłam że mam 5k wyś xDDDDD
 
Dziękuje wam z ogromnego serca i mam nadzieję że będzie dłużej <3
 
~~*~~
 
Postanowiłam kiedyś że jak w Polsce zakończyć się Violetta 3 rezygnuje z bloggera xd
KŁAMSTWO! Zostaje xD
 
~~*~~
 
Dziś postanowiłam że tak.
Piątek - rozdział
Niedziela - rozdział
Reszta dni - notatki , OS itd. :)
Mam nadzieję że wam się podoba.
 
~~*~~
 
Od ostatniego rozdziału akcja stała się napięta i strategiczna.
Chcę wam przypomnieć że będzie w opowiadaniu więcej przekleństw .
Nie będzie scen erotycznych xd
Nie licz na to Silaaa xD
 
~~*~~
 
Rozdziały postaram się żeby były dłuższe ,chociaż mi to za bardzo nie wychodzi :p
Po prostu będzie dłuższe opowiadanie xd
 
~~*~~
 
To tyle , dziękuje :3
~~Yockey

niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział XVI ,,Rozkochałeś mnie... i uciekłeś jak ostatni tchórz ...''

 
Rozdział dedykuje nowym czytelnikom :*
5 lub więcej kom - rozdział w piąteczek :D
 
 *Martina*

Wszystko , wszystko o co zapracowałam - uciekło. Jak mały promyk , piękny spokojny promyk. Nienawidzę Ruggero za to co on sobie wymyślił. Nienawidzę Jorge, nienawidzę nikogo. Chcę tylko się wypłakać ale nie mogę... Obiecałam sobie że nie mogę.
Kiedy otwieram oczy zauważam że jestem w obcym nie znajomym mi pokoju. Wstaje z niego i zauważam że jestem w jakieś koszuli. Jorge koszula - przemknęło mi przez myśl.
Dalej nie wiem gdzie jest mój pokój ale pomyślałam że pójdę do kuchni. Z dołu usłyszałam kłótnie
, pewnie Jorge i Candelari
-Może jesteśmy małżeństwem ale chcę mieć ten ślub jak najszybciej! - krzyczała rozłoszczona
-A może ja nie jestem gotowy , co? - krzyczał szatyn
-3 lata? No proszę cię! Jeżeli mnie naprawdę kochasz chcę mieć najszybciej ten ślub! - krzyknęła ruda
-A może ja zaręczyłem się z depresji co?! - powiedział szatyn
Z... depresji? Jakiej depresji?
-A kto był to ,,depresją'' powiedz! - krzyknęła
-Martina! - krzyknął
Zamurowało mnie to. On był zdesperowany z tego powodu że wyjechałam? Szukał pocieszenia u Cande? Przecież mnie nie kochał.
-Już ci uwierzę! Sam gadałeś o niej same najgorsze rzeczy! - krzyknęła
A jednak kłamie - pomyślałam
-Skąd wiesz? Może kłamałem? Bolało mnie że ją okłamałem , bolało mnie że wyjechała , bolało mnie to że ją straciłem! - krzyknął
Nie no zaraz ni wytrzymam. Nie miał prawa jej okłamywać.
-To idź jej to powiedz! Nie chcę zaręczyn , dziś się jeszcze wyprowadzam! - krzyknęła i wyszła
-Nie ukrywaj się i tak cię widzę. - powiedział szatyn
O mnie chodzi?
-Czy to prawda? - zapytałam
-A jak myślisz? Bez urazy musiałem jej wcisnąć jakiś kit. Nie chcę mieć z nią ślubu a jedynie przypomniałaś mi się ty. Te wszystkie słowa były nie prawdą.
Dupek. Cholerny dupek.
-Fajnie wiedzieć... że  w ogóle tęskniłeś.. - powiedziałam i poszłam z kuchni do salonu
Włączyłam se telewizor i oglądałam. Po godzinie znudziło mi się i postanowiłam się ogarnąć i poszukać jakiś rzeczy do przebrania. Kiedy się ogarnęłam była 16:00 i znów poszłam do kuchni coś przekąsić
-Mała chodź idziemy. - powiedział stanowczo Jorge
-Gdzie? - spytałam
-Pomóc twojemu bratu.

sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział XV ,,Zasady ,,nie'' miłości ''

 
Rozdział dedykuje Silaaa <3
MASZ WKOŃCU TEN GWAŁT XD
5 kom - kolejny :)
 
UWAGA! W opowiadaniu mogą się znaleźć przekleństwa :/
 

*Martina*
-Nie my nie możemy. - odsunęłam się od niego - masz narzeczoną , ja nie chcę być kochanką lub nawet dziwką . Zasługuje na lepsze życie.
-Ale co mogę na to poradzić , co do ciebie czuje jest wielkie. - powiedział z podniesionym głosem rozmarzony
-Nawet nie wiesz co to miłość - podniosłam na niego głos
-A skąd wiesz ? Dużo się zmieniło jak ty se spałaś , suko! - krzyknął na mnie.
Nazwał.. nazwał mnie..
Od razu po moich policzkach poleciały łzy. Widziałam że pożałował tych słów.
-W-w-wychodzę. - powiedziałam przez łzy i wyszłam z domu.
Dobrze że nie trafiłam na Candelarie , brakowało by mi jej tylko .
Teraz mam czas na przemyślenia. Co z tego że jest 22:00 . Dlaczego on mnie pocałował?! Wiedział że jestem w nim zakochana. Chciał mnie wykorzystać? On jest nie obliczalny. Boje się tu być . Tęsknie za Ruggero. Chciałabym go przytulić.
-Witaj kochanieńka... - powiedział jakiś głos
Odwróciłam się i pożałowałam . Już wiedziałam co będzie
Zaczęłam uciekać a on za mną. Biegliśmy z ok. 20 minut. Biegłam do domu Blanco jak najszybciej. W końcu dopadł.
-To się zabawimy . - powiedział z chytrym uśmiechem
Od razu zaczęłam szybko oddychać i cicho szlochać. Zaczął mnie rozbierać
-Masz być cicho suko! - powiedział i mnie uderzył
Skąd znam te słowo ? - pomyślałam ironicznie.
Zamknęłam oczy. Nie chcę na to patrzeć. Nagle nic nie czułam. Czy ja umarłam? Otwieram oczy a tam Jorge który bije tego faceta.
-Nigdy jej nie dotkniesz rozumiesz ? Zniszczę cię! - powiedział Jorge i mocniej go uderzał
W końcu stracił przytomność. Kiedy skończył , pobiegł do mnie i przytulił . Było mi strasznie zimno. Cicho szlochałam a on głaskał moje włosy (Od aut. xD)
-Cicho Tini... już spokojnie... - mówił jak najciszej w moje włosy
-C-c-c-chę d-d-o domu.- mówię jąkając się
On mnie tylko podnosi i bierze jak panne młodą. Przytuliłam się do niego jak najmocniej i zamknęłam oczy. Boje się już wszystkiego....
Boje się że nie długo umrę...
Boje się że mnie zabiją.

niedziela, 7 czerwca 2015

Ważna wiadomość!

 
Witam was kochani :)
Od 8 czerwca do 14 czerwca nie będzie mnie na blogu .
Rozdział XV będzie w niedziele następną
 
Obiecuje że na moim blogu lifestyle będzie sprawozdanie z Francji
Następnego dnia sprawozdanie z festynu  z mojej szkoły :)
 
Dziękuje i to tyle :*

sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział XIV ,,Brakowało mi tu tylko jej...''

 
Rozdział dedykuje wszystkim :*
5 kom = kolejny

*Martina*
-Ekhem - usłyszałam głos

Proszę ,tylko nie ona.

-Candelaria , hej co u ciebie? - zapytałam z sztucznym uśmiechem
-Ta , ta , ta.. Jorguś ! - odepchnęła mnie i go przytuliła
Widać że chłopak nie był zadowolony co zauważyła Ruda.

1:0 dla mnie !

-Nie chcę wam przeszkadzać w tych czułościach ale możecie mi pokazać pokój? - zapytałam
-Taa , taa już pokazuje - powiedział Jorge i mnie zaprowadził - zazdrośnica - powiedział cicho z uśmiechem
-Ja? - zapytałam niedowierzając
-A kto inny ? - zapytał z cwaniackim uśmiechem
-Zmieniłeś się - stanęłam a on szedł dalej - chcę tego dawnego Jorge,  który mnie przytulał kiedy było mi smutno , był przy mnie i kochał jak siostrę - powiedziałam na jednym tchu
-Chcieć to dużo można ale i tak tego dostać nie można - wysyczał i poszedł dalej - chcesz wiedzieć jaki jest twój pokój czy będziesz tak stała ? - spytał zirytowany
-Dzięki , poszukam se sama - powiedziałam i poszłam do łazienki którą ominęliśmy
-Martina...
Zamknęłam drzwi na klucz . Dobijał się do mnie. W końcu kiedy mu otworzyłam , widziałam że biegł w moją stronę , nie zdążył zahamować i .... pocałował mnie. Sam był tym zdziwiony jak ja ale od razu go pogłębił a ja go odwzajemniłam. Wszedł bardziej w łazienkę i zamknął drzwi. Całował mnie z namiętnością i jakby... tęsknotą? Po pięciu minutach skończyliśmy. Patrzeliśmy sobie w oczy a z moich popłynęła łza . On ją od razu starł i mnie przytulił.
-Tęskniłem... - powiedział
~~~~~~~~~~~~
 
No hej tego się nie spodziewaliście co? XD
Silaaa dziś gwałtu nie będzie w następnym będzie o tym xD
 
Pozdrawiam :*
 

piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział XIII ,,Jednak to był sen...''

 
4-5 kom - rozdział
Rozdział dedykuje umarłej Patiś
Żyj kurde, żyj xD


*Martina*

Dlaczego on nie przyszedł ? - pytam samą siebie. Mówił że przyjdzie. Jestem głupia . Przecież to była moja wyobraźnia . Jestem tu od wybudzenia tydzień a dziś wychodzę. Od kiedy Ruggero wyszedł nikt mnie nie odwiedził

Gówno , nie tęsknił

Mam nadzieje że chociaż ktoś po mnie przyjedzie , bo nie wiem gdzie mieszkać. Kiedy się pakuje ktoś wchodzi do mojego pokoju . Nie wierzę.
-J-j-jorge? - zapytałam niedowierzając
-Idziemy. - powiedział beznamiętnie szarpiąc mnie.
Kiedy wyszliśmy z szpitala weszliśmy do auta. Cały czas się nie odzywałam . Bałam się odezwać , co chyba zauważył
-Dużo się zmieniło kiedy ty se słodko spałaś - powiedział z ironią , co mnie obraziło - Rugg przez swoją niewyparzoną gębę zadarł z gangsterami a ja mu głupi jeszcze pomagam. Prosił mnie żebym się tobą opiekował i dał ci to. - podał mi kopertę - przeczytaj to jak będziesz sama .
-Jestem na ciebie skazana? - zapytałam z uśmiechem
-Dla mnie to nie jest fajne . Wolałbym pomóc twojemu bratu niż się niańczyć.
-Zmieniłeś się... - powiedziałam smutno
-Musiałem , jakby byłbym sobą , by mnie zniszczyli . - powiedział spokojnie
-Mam pytanie.
-Jakie? - zapytał znów spokojnie
-Porozmawiasz ze mną szczerze?
-Jak przyjedziemy do mnie dobrze? - zapytał i spojrzał na mnie
-Dobrze.
Wrócił do jazdy samochodem. Po piętnastu minutach znaleźliśmy się za miastem w małym domku. Kiedy weszliśmy do domu , zamurowało mnie. Kiedyś chciałam żeby wyglądał mój dom. On tylko o tym wiedział

-Chciałabym mieć dom za miastem , rodzinny żeby salon był biało-fioletowy , wielki telewizor i inne rzeczy - powiedziałam rozmarzona
-Może kiedyś marzenie się spełni ? - zapytał i się uśmiechnął

-Jak tu pięknie... - powiedziałam rozmarzona
-Kiedy go remontowałem , przypomniały mi się twoje słowa i... powstało to - powiedział i podrapał się po głowie.
Ja go tylko przytuliłam . On zdziwiony po kilku sekundach objął mnie swoimi ramionami.
-Dziękuje... - powiedziałam
Czułam że się uśmiechnął , szczerze . Ja też się uśmiechnęłam . Nie wiem ile się przytulaliśmy , przy nim tracę czas , ale mam nadzieje że długo.

Chyba dalej po tylu latach jestem w nim zakochana...

środa, 3 czerwca 2015

One Part ~~Leonetta ,,Wymyślona miłość?''

 
Zapraszam was do OP :D
 
*Violetta*

Nigdy nie zaznałam miłości. Tak szczerze podoba mi się jeden chłopak. Ma na imię Leon. Leon Verdas. Nigdy na mnie nie spojrzał bo jest ,,popularsem'' . Kiedyś się może do mnie uśmiechnął , nawet nie wiem czy do mnie. Mam piękne sny z nim w roli głównej... Chciałabym być szczęśliwa . Z nim. Ale czas do szkoły . Wchodzę do szkoły a na co patrzę zabiera mi wdech w piersiach. Mój ukochany  znajomy całuje się z inną.

Nie mam u niego szans. Na co liczyłaś?

Idę dalej nie patrząc na niego. Kiedy jestem przy sali muzycznej mam ochotę pójść tam i zaśpiewać. Ale... czasami mnie coś podtrzymuje , inaczej wola. Boje się przy wszystkich śpiewać. Ale można spróbować prawda? Weszłam do sali i podeszłam do pianina.
-Raz kozia śmierć - powiedziałam cichutko do siebie.
Nim się zorientowałam moje palce zaczęły już grać. Zaczęłam śpiewać
No soy ave para volar
Y en un cuadro no sé pintar
No soy poeta, escultor
Tan sólo soy lo que soy
Las estrellas no sé leer
Y la luna no bajaré
No soy el cielo, ni el sol
Tan sólo soy

Pero hay cosas que sí sé
Ven aquí te mostraré
En tu ojos puedo ver
Lo puedes lograr, prueba imaginar


Nagle ktoś dołączył . To jego głos.

Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar yeh
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Y tallarme en tu voz.

Kiedy skończyliśmy patrzeliśmy sobie w oczy nie odrywając wzroku. Oby dwoje się uśmiechaliśmy . Nikt nie chciał przerwać tej przyjemnej ciszy ale musiałam o coś zapytać.
-Skąd ty to znałeś ? - zapytałam
-Śniło mi się... a ty skąd to znasz? - zapytał tak samo zdziwiony
-Mi też się śniło... - powiedziałam cicho a on się tylko uśmiechnął
Kiedy podniosłam głowę , patrzał na mnie ja na obrazek . Tak mi się wydawało
-To ty mi się śniłaś... - powiedział rozmarzony z uśmiechem
Nawet się nie zorientowałam a on mnie pocałował i przygniótł to ściany . Pocałunek był czuły i namiętny . Od razu do odwzajemniłam . Po pięciu minutach skończyliśmy się całować.
-To mi się tylko śni - powiedziałam
On znowu mnie pocałował na szybko
-A jak myślisz? Tym razem nie.
Tym razem ja go pocałowałam . Potem go przytuliłam jak pluszaka.
-Szukałam cię...
-...i znalazłaś
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam was w tą piękną środę.
Dziś wzięło mnie na OP więc go zrobiłam :P
Mam nadzieje że wam się podoba :D
~~Yock

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Rozdział XII ,,Pobudka ze snu!''

 
Dziś tak wyjątkowo rozdział w poniedziałek
4-5 kom = w piątek rozdział
Rozdział dedykuje wszystkim :*
 

*Martina*

Wszystko stało się białe. Otwieram oczy i czuje ... że jestem przemęczona i chcę jeszcze raz zasnąć. Już zamykam oczy ale przypominają mi się słowa ,,Obudź się , dla mnie'' . Całe pomieszczenie jest białe jak i łóżko. W oknie widzę dopiero ranek. Zobaczyłam czerwony przycisk i go kliknęłam . Po minucie pojawiła się pielęgniarka i lekarz .
-Dzień dobry pani Castillo. - powiedział stanowczo doktor
-Co się stało?... - zapytałam ledwo
-Jest pani przemęczona niech się pani nie odzywa . Pod wpływem alkoholu spadła pani z okna i była rok w śpiączce . Wezwać pana Ruggera Castillo? - zapytał a ja przytaknęłam
Siedziałam i myślałam nad słowami Jorge w moim ,,śnie'' .

-Tini obudź się a ja przylecę do ciebie żeby cię odwiedzić od razu.

Jakoś cię nie ma Jorge. Może przyjedzie z Ruggero ? Fajnie by było. Chciałam się dowiedzieć co się stało przez ten rok. Czy ta dziwka Cande już nie jest z Jorge.

-Czyli to nie jest moja wyobraźnia. Ty przyjdziesz?
-Przyjdę.


Mineła już godzina a dalej nie ma ich. A co jeśli to moja wyobraźnia? - zapytałam siebie w myślach. Pewnie to moja wyobraźnia a Jorge jest dalej szczęśliwy z Cande
-Tinita ! - usłyszałam głos mojego brata który od razu mnie dusi

Za to cię kocham , Rugg

-Rugg - wtuliłam się w niego jak w pluszaka - kiedy stąd wyjdę? - zapytałam
-Już niedługo... Tylko muszę załatwić parę spraw... - wyszedł ,mówiąc cicho ostatnie słowa.
O co tu chodzi?